Na przestrzeni ostatnich miesięcy media obiegły niepokojące informacje o stanie Justina Biebera. Piosenkarz był widziany w dziwnych sytuacjach, które wzbudziły spekulacje o jego powrocie do nałogów. Przyjaciele bardzo się o niego martwią i twierdzą, że stracił kontakt z rzeczywistością.
Z kolei przedstawiciel Justina Biebera zdementował plotki o zażywaniu przez niego narkotyków, tłumacząc, że jego zmęczenie wynika z intensywnej pracy nad nowymi projektami. Dodatkowo miał on w ubiegłym roku uciąć kilka relacji, w tym biznesowych, a obecnie jest "w najlepszym momencie swojego życia". Zupełnie innego zdania są pracownicy piosenkarza, którzy zaczynają od niego odchodzić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Asystent Justina Biebera rzucił pracę
Bieberowie od 2018 roku mogli liczyć na duże wsparcie ze strony Mateo Caldasa, który pełnił stanowisko ich personalnego asystenta. Teraz "The Sun" przekazuje, że mężczyzna zdecydował się rzucić pracę u małżonków, aby skupić się na własnej karierze aktorskiej.
Z kolei TMZ przekazuje, że w rzeczywistości Caldas ponoć został zwolniony trzy lata temu. Co więcej, miał on zarządzać nieruchomością Justina Biebera, a nie pełnić funkcję jego personalnego asystenta.
