Justyna Gradek po raz pierwszy zabłysnęła w mainstreamowych mediach, gdy niemiecki projektant Philipp Plein tak bardzo się nią zauroczył, że aż podpisał jej pupę flamastrem i w takim stanie wypuścił na wybieg jednego ze swoich pokazów. Związek ten okazał się niestety krótkotrwały, jednak polski show biznes nadal nie zapomniał o Justynie. Każda kolejna relacja Gradek była szeroko komentowana, podobnie zresztą jak i jej zmieniająca się aparycja.
Temat operacji upiększających, którym Justyna poddała się na przestrzeni lat, został na nowo przemaglowany na TikToku, gdy pewien nietaktowny użytkownik postanowił wytknąć polskiej celebrytce porzucenie naturalnego piękna na rzecz wszelkiej maści "ulepszaczy". Tym razem celebrytka postanowiła się bronić.
Zrobiona lala. W czym to piękno? A obudź się przy niej bez makijażu - zaczepił nieelegancko Justynę jeden z użytkowników sieci.
W odpowiedzi Gradek poświęciła całe parominutowe nagranie autorom właśnie tego typu komentarzy. Gwiazdka bez pardonu opowiada o tym, jak to faktycznie korzysta z dobrodziejstw medycyny estetycznej, podkreślając jednocześnie, że nie jest to kwestia, która powinna komukolwiek spędzać sen z oczu.
Ja nigdzie nie twierdzę, nie piszę, nie mówię, że jestem naturalna. Wręcz przeciwnie. Ja nawet polecam kliniki, gdzie robiłam jakiekolwiek zabiegi. Tylko dlatego, że jestem miła i pełno dziewczyn mnie o to pyta. Wcale tego nie muszę robić, bo za to płacę. Tylko czemu później wykorzystujecie to i zostawiacie mi pełno takich komentarzy. Mnie nie obchodzi, co wy myślicie. Jeśli kochacie naturalność, k*rwa, zablokujcie mój profil i nie wchodźcie na niego. Nie wiem, jaki macie problem, że oglądacie ten profil i was tak to razi.
Justyna cierpliwie tłumaczy swoim hejterom, że najzwyczajniej w świecie zawsze podobał jej się taki typ urody i właśnie dlatego sama do niego dąży. Przy tym robi to za własne pieniądze, więc nikt jej zdaniem nie powinien mieć z tym żadnego problemu.
Nie jestem z tych osób, które zazdroszczą innym. Ja kocham piękne kobiety i ja zawsze uwielbiałam pięknie zrobione kobiety. Może bardziej zadbane po prostu. Robienie zabiegów to nie bycie sztucznym, to jest oznaka tego, że kobieta dba o siebie i lubi dbać o siebie. Dlaczego ciągle w tej Polsce jest taka nagonka na osoby, które chcą sobie robić zabiegi? Każdy ma prawo robić ze swoim ciałem, co chce. Ja też mam to prawo i mogę robić ze swoim ciałem, co tylko mi się podoba. Nikt z was nie powinien nikomu mówić, co kto ma robić. Czy wam ktoś mówi, co wy macie robić? Dlaczego my wszyscy mamy was słuchać i robić to, co każecie. Dajcie ludziom żyć. Jesteśmy w wolnym kraju.
Na sam koniec Justyna apeluje do komentujących, by nie oceniać kobiet przez pryzmat ich "poprawionego" wyglądu.
Przestańcie oceniać pod kątem wyglądu. Wygląd nie oznacza, że "ktoś się puszcza", że ktoś jest głupi. Porozmawiajcie z tą osobą i zobaczcie, czy rzeczywiście tak jest. To, że ktoś jest zadbany, nie znaczy, że ma pełno wad. Przykro mi, że na tym TikToku jest taka fala hejtu.
Zgadzacie się z nią?