Kilka dni temu Justyna Gradek rozpętała awanturę w sieci, kiedy podczas Q&A nieoczekiwanie wyznała swoim fanom, że jej już były mąż Karol Miśkiewicz zdradził ją z niejaką Sylwią Szczepańską. Była dziewczyna Pleina przypomniała, że Szczepańska to ta sama "modelka", która oskarżyła o gwałt Jarosława Bieniuka, ponieważ (jak twierdzi Gradek) "niszczy życie wszystkim". Odpalona Justyna groziła też Sylwii, że opublikuje filmik, na którym uprawiana ona seks z tajemniczym Marcinem... Zaszokowana Szczepańska szła w zaparte, że nigdy nic nie łączyło jej z Miśkiewczem, ale Justyna nie wyglądała na przekonaną, pisząc, że "ją zniszczy".
Ostro skłócone "instamodelki" nagle postanowiły się pojednać i opublikowały w mediach społecznościowych "oświadczenia", twierdząc, że to co się wydarzyło, to właściwie nie ich wina...
Cała sprawa z Justyną Gradek to jedno wielkie nieporozumienie, spowodowane fałszywymi informacjami i nieprawdziwymi plotkami. Porozmawiałyśmy i wszystko sobie wyjaśniłyśmy. Nigdy nie łączyła mnie żadna relacja z Karolem. To była intryga osób trzecich. Sprawa zamknięta - wyznała Szczepańska jak gdyby nigdy nic.
Gradek też wspomniała o tajemniczym spisku...
Chciałam powiedzieć o tej dramie, która była w sobotę i została zakończona tego samego dnia. Zostaliśmy wplątani w intrygę, ale wyjaśniliśmy sobie wszystko. Doszliśmy do porozumienia i zakończyliśmy temat, każdy z nas poszedł w swoją stronę - powiedziała Justyna na InstaStory.
Ja jako osoba zdradzona, myślę, każdy z nas kto został zdradzony, zareagowałby podobnie, więc udawanie, że wszyscy są święci, to też nie jest dobre, ja nigdy nie udawałam świętej. Zawsze mówiłam, że bluźnię, będę bluźnić i że jestem osobą emocjonalną, jestem sobą. I może też za dużo pokazuję, bo niepotrzebnie pokazuję swoich bliskich. Jedno mnie to nauczyło, że nigdy w życiu już nie pokażę swojego związku, żadnego swojego partnera już nigdy nie pokażę, bo to jest najgorsze, co można zrobić.
Ja jestem tylko człowiekiem i mam uczucia, mam emocje. Gdybym teraz wiedziała to, co wiem dzisiaj, to na pewno nie postąpiłabym tak i myślała racjonalnie, no ale niestety każdy uczy się na błędach - dodała Justyna.
Myślicie, że Justynka już "teraz wie, co wie dzisiaj"?