Chociaż Justyna Gradek próbowała zrobić karierę jako "polska Kim Kardashian", w Polce nie było o niej zbyt głośno do momentu, w którym zaczęła spotykać się z Philippem Pleinem. Związek tej dwójki od początku zdawał się być dość burzliwy i nieprzewidywalny. Zakochani najpierw epatowali miłością na Instagramie, by po chwili rozstawać się w atmosferze wzajemnych oskarżeń i pomówień. Ostatecznie modelka znalazła szczęście u boju zawodnika MMA, Karola Miśkiewicza. Gradek przyjęła zaręczyny ukochanego i długo nie zwlekała z pójściem przed ołtarz. Czas, jaki upłynął od zaręczyn do dnia ślubu to... mniej niż miesiąc. 18 maja powiedzieli sobie sakramentalne "tak". W rozmowie z reporterką Wirtualnej Polski opowiedziała o wyjątkowym dniu.