Kilka lat temu Justyna Gradek zyskała popularność jako dziewczyna niemieckiego projektanta Philippa Pleina. Od tamtego czasu modelka krąży po obrzeżach show biznesu, karmiąc przy okazji czytelników kolumn plotkarskich doniesieniami o nowych, sensacyjnych romansach (takich jak tym z rumuńskim milionerem o niesławnej przeszłości). Gdybyście nie wiedzieli jednak, kim jest Justyna Gradek i dlaczego o niej piszemy, z odpowiedzią przychodzą media międzynarodowe. "Polska Kim Kardashian" - tak napisał o celebrytce włoski portal sportowy. Ni mniej, ni więcej.
ZOBACZ: Nowy sukces Justyny Gradek: włoski serwis sportowy napisał, że jest... "POLSKĄ KIM KARDASHIAN"!
Porównanie to nie wydaje się bezzasadne - Justyna Gradek faktycznie pochwalić się może krągłymi kształtami i, choć może nieco mniejszą niż Kardashianka, spektakularną liczbą osób podziwiających te kształty w mediach społecznościowych.
Celebrytka przyznała, że w modelowaniu ciała musiała pomóc nieco matce naturze. W wieku 19 lat Justyna przeszła pierwszą operację. "Zawsze podobały mi się piękne kobiety, które mają fajny cyc, fajną pupę" - powiedziała później w jednym z wywiadów. Gradek nieraz podnosiła też temat jędrnej pupy, którą ma dzięki transplantacji tłuszczu.
Teraz modelka wyjawiła ciekawskim fanom, co zrobiła sobie z twarzą. Odpowiedź możemy znaleźć na jej Instagramie:
Często robię mezoterapię twarzy stymulatorami tkankowymi. Mam zrobioną wolumetrię brody.
Padło też pytanie o nici liftingujące, jednak, jak twierdzi Gradek, ma je dopiero w planach.
Spodziewalibyście się, że zrobiła tylko tyle?
Która celebrytka dla rozgłosu i pieniędzy chciała sfingować własny ślub? Posłuchajcie w najnowszym Pudelek Podcast!