Justyna Gradek jest znana głównie z regularnego poddawania się zabiegom medycyny estetycznej. W ostatnich latach przeszła szereg operacji, m.in. powiększanie ust, lifting twarzy, powiększanie piersi oraz zabieg "foxy eyes" w tureckiej klinice. Ostatnio wyznała, że planuje pozbyć się monstrualnych silikonów, które są jej znakiem rozpoznawczym.
Chcę zmniejszyć piersi, ponieważ czuję, jakbym była przytłoczona ich wielkością i jakbym ważyła znacznie więcej, mimo że moja waga to 59 kg przy wzroście 174 cm - przyznała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilka dni temu Justyna Gradek ponownie trafiła "pod nóż". Na swoim profilu na Instagramie, który obserwuje ponad 1,1 mln osób, szczegółowo opisała zabieg, któremu się poddała. Zdradziła również, że powoli wraca do formy.
Jestem już po operacji wtórnej liposukcji, a pozyskany tłuszcz został precyzyjnie przetransferowany w boki pośladkowe. Dziękuję za profesjonalizm i zaangażowanie w naprawdę moich pleców. Czuję się dobrze i szybko wracam do formy (...) Chodzenie po zabiegu to konieczność, choć nie należy do najprzyjemniejszych. Na szczęście mój wysoki próg bólu pozwala mi dzielnie sobie z tym radzić. Teraz czekają mnie masaże i dużo cierpliwości, bo na ostateczne efekty trzeba jeszcze poczekać - napisała.
Dziś wracam do hotelu i rozpoczynam kolejny etap regeneracji po zabiegu. To czas, żeby zadbać o siebie, skupić się na odpoczynku i przestrzeganiu zaleceń, które przybliżą mnie do pełnych efektów - dodała.
Też nie możecie doczekać się tych "pełnych efektów"?
ZOBACZ: Justyna Gradek z fryzurą na "mokrą Włoszkę" gra nogą na balu Fundacji TVN w strojnej kreacji