Jak to w przypadku szalenie popularnych książek bywa, sukces 50 Twarzy Greya zainspirował twórców na całym świecie do stworzenia wyuzdanych erotyków z liczebnikami w tytule. Polska również doczekała się swojej własnej E.L. James w postaci Blanki Lipińskiej, która od dobrych kilku miesięcy jest sensacją warszawskich salonów. Kilka dni temu odbyła się premiera trzeciego dzieła "pisarki". Na wydarzeniu nie zabrakło Justyny Gradek, dla której Lipińska stała się inspiracją. W zeszłym roku niespodziewanie Gradek doczekała się przełomu w karierze, gdy Philipp Plein mianował ją swoją nową "muzą". Pod zdjęciami modelki szybko pojawiły się nieprzychylne opinie. Justyna zapewnia, że z początku przejmowała się hejterskimi komentarzami, jednak z czasem zaczęła je ignorować. Zapewnia, że odwiedzając Polskę nie spotyka się z hejtem.