Od kilku miesięcy donosiliśmy o tym, że w małżeństwie Justyny Gradek i Karola Miśkiewicza nie dzieje się najlepiej. Po romantycznych oświadczynach na Bali i ekspresowo zorganizowanym ślubie para musiała skonfrontować się z codziennymi problemami, a płomienne uczucie zaczęło przygasać... Powodem napiętej sytuacji miały być rzekome problemy finansowe Miśkiewicza. Jak się okazuje, poszło nie tylko o pieniądze. Justyna Gradek uzewnętrzniła się na InstaStories i zdradziła, że mąż zdradzał ją... z Sylwią Szczepańską! "Modelką" i influencerką, która oskarżyła Jarosława Bieniuka o gwałt.
Zobacz też: TYLKO NA PUDELKU: Justyna Gradek JEST W SEPARACJI z mężem. "SPECJALNIE ROBI MU NA ZŁOŚĆ"
Jesteś ze swoim mężem? Brakuje waszych wspólnych zdjęć i relacji, tak pięknie wyglądaliście - pytali fani podczas Q&A.
Nie. Złożyłam papiery rozwodowe - odparła Justyna.
Naprawdę cię zdradził? Przecież to niemożliwe, nie ma lepszej niż ty - drążyli obserwujący.
Nie wiem, może Szczepańska lub pseudo pielęgniarka z Wawy miały więcej do zaoferowania. Ciężko mi powiedzieć. Tylko szkoda, że wtedy ja musiałam opłacać dom, auta itp. - w tym przypadku okazałam się frajerką - stwierdziła Gradek.
Celebrytka potwierdziła też, że to ta sama "Sylwia S"., która oskarżyła Jarosława Bieniuka o gwałt!
Szkoda mi całej rodziny Jarosława i jego dzieci. Zniszczyła im życie. Zresztą niszczy życie wszystkim - napisała rozżalona, a w kolejnej relacji (pisanej po angielsku) stwierdziła, że Szczepańska jest "easy girl" - i nie miał być to komplement.
Zobacz też: Justyna Gradek i Karol Miśkiewicz ROZSTALI SIĘ?! "Oddaje się namiętnościom i TANIM ROZKOSZOM"
Internauci wszczęli "śledztwo" i zauważyli, że mama i przyjaciółka Justyny wciąż lajkują każde zdjęcie Karola.
Moja mama to cudowna kobieta i kochała go jak syna. Pomagała mu, gdy inni się odwrócili. Wspierała go finansowo, a on udaje, że jej nie zna - tłumaczyła Gradek.
Stories szybko zniknęły z profilu Justyny. Ta poinformowała fanów, że zdecydowała się je usunąć z szacunku do rodziców, którzy bardzo przeżywają całą sytuację.
Na szczęście w internecie nic nie ginie... Myślicie, że Miśkiewicz lub Szczepańska odniosą się do sprawy?