Justyna Kowalczyk ponad rok temu przeżyła niewyobrażalną tragedię. Poślubiony przez nią 3 lata wcześniej wspinacz Kacper Tekieli zginął w lawinie podczas schodzenia ze szczytu Jungfrau w szwajcarskich Alpach. 38-letni mężczyzna pozostawił pogrążoną w żałobie żonę oraz owoc ich miłości, syna o imieniu Hugo.
Jedną z metod na leczenie bólu po stracie ukochanego jest odbywanie przez Justynę i jej dziecko wędrówek górskich, które były nie tylko sposobem na życie, ale i największą pasją Tekielego. Początkowo chłopiec podziwiał malownicze krajobrazy głównie z perspektywy przyczepki rowerowej lub fotelika zamocowanego do jednośladu. Teraz jednak przemierza szlaki głównie o własnych siłach, czym dumna rodzicielka postanowiła podzielić się z internautami.
Justyna Kowalczyk podbiła z synem górski szczyt
W ubiegłym tygodniu była biegaczka narciarska umieściła wspominkowy post w związku z kolejną, 15. już miesięcznicą śmierci męża. 41-latka powoli odzyskuje życiową równowagę, w czym pomaga jej nie tylko upływ czasu, ale również angażowanie się w wiele zawodowych projektów. Jednym z nich jest prowadzona kampania na rzecz podkreślenia roli kobiet przede wszystkim poprzez zwiększenie ich udziału w zarządach związków sportowych.
Justyna Kowalczyk w ostatnich dniach powróciła na górskie szlaki. Tym razem wraz z Hugonem zameldowali się na liczącym 2620 m n.p.m. skalistym szczycie Bec del Pio Merlo, który leży w paśmie Alp Pennińskich po jego włoskiej części. Znana mama zamieściła na Instagramie selfie z widocznym w tle synkiem spoglądającym na znajdujący się u podnóża szczytu okazały krzyż.
Grande Hugo! Grande Mameł - podpisała nowo opublikowaną fotografię.
Podobnie jak w przypadku innych zdjęć dokumentujących ich wyprawy, internauci nie mają możliwości pozostawienia komentarzy.