W maju tego roku media obiegła wstrząsająca wiadomość o tragicznej śmierci Kacpra Tekielego - znanego alpinisty, a prywatnie męża Justyny Kowalczyk. Wspinacz wyruszył na samotną wyprawę w Alpy Szwajcarskie, której celem było zdobycie legendarnych czterotysięczników. Niestety podczas jego zejścia ze szczytu Jungfrau zerwała się lawina, z którą Polak nie miał szans.
Jeszcze przed podróżą Tekieli przyznał w wywiadzie, że zdaje sobie sprawę, jak niebezpiecznym sportem jest ekstremalna wspinaczka górska, ale wyrażał nadzieję, że potrafi oszacować ryzyko.
Przypomnijmy: Kacper Tekieli w ostatnim wywiadzie przed śmiercią: "Zawsze jestem świadomy ryzyka". Mówił też o Justynie Kowalczyk
Na pogrzebie Tekielego, który odbył się 30 maja w Gdańsku, Justyna wygłosiła przemówienie, w którym obiecała, że wraz z synkiem "będą żyć tak, jak nauczył ich Kacper". Szybko zaczęła spełniać tę obietnicę - na początku czerwca sportsmenka wybrała się z małym Hugo do Doliny Wielickiej oraz zdobyła Giewont. Trzecią miesięcznicę śmierci męża upamiętniła kolejną wyprawą w Tatry.
W radzeniu sobie ze stratą Justynie pomagają nie tylko górskie wędrówki, ale też sięganie do wspomnień. Co jakiś czas 40-latka upamiętnia męża, publikując archiwalne zdjęcia ze wspólnych wypraw. Na jej profilu właśnie pojawiły się kolejne fotografie.
Dokładnie 4 lata temu. Na samo wspomnienie wspinania na Starościnę w Adrspachu mam gęsią skórkę! - napisała, dodając emotikonę serduszka oraz hasztag "wspomnienia".