Trwa ładowanie...
Przejdź na
Goss
Goss
|

Justyna Mazur otwiera się na temat walki z nadwagą: "Od babci słyszałam: Nikt by nie chciał takiego WIELKIEGO BABSKA na sobie"

265
Podziel się:

Justyna Mazur w nowym wywiadzie otworzyła się m.in. na temat operacji, zmagań z nadwagą czy ciałopozytywności. Nie ukrywa, że w swoim życiu usłyszała wiele krzywdzących komentarzy. "Pokazałam twarz i oceniono mnie po wyglądzie, nazwano 'spasionym tucznikiem'".

Justyna Mazur otwiera się na temat walki z nadwagą: "Od babci słyszałam: Nikt by nie chciał takiego WIELKIEGO BABSKA na sobie"
Justyna Mazur otwiera się na temat wagi w nowym wywiadzie (Instagram.com)

Justyna Mazur niedawno poddała się operacji zmniejszenia żołądka, o czym poinformowała instagramowych obserwujących. Podcasterka i autorka serii "Piąte: Nie zabijaj" wielokrotnie zabierała głos na temat walki z nadwagą, a także odpierała krytyczne komentarze, które mocno odbijały się na jej samopoczuciu.

Tuż przed operacją zmniejszenia żołądka Justyna Mazur zapozowała w bieliźnie do pamiątkowej sesji, która miała być początkiem końca dotychczasowego życia. Miesiąc po zabiegu zaprezentowała z kolei blizny i zdradziła, jak resekcja żołądka wpłynęła na jej zdrowie. Na tym nie koniec, bo o tych i innych tematach porozmawiała teraz z Wiktorem Krajewskim na łamach "Wprost".

Justyna Mazur o dyskusji wokół otyłości

We wspomnianym wywiadzie Justyna otworzyła się m.in. na temat stygmatyzacji osób, które zmagają się z otyłością. Wokół tego schorzenia krąży bowiem wiele stereotypów, które są niezwykle krzywdzące.

Zaczęłam może trochę bardziej mówić otwarcie o otyłości jako o chorobie oraz jej metodach leczenia. Ta choroba jest bardzo mocno związana body shamingiem. Trudno mi sobie przypomnieć na szybko chorobę, która wiązałaby się z takim body shamingiem jak otyłość. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to zakażenie wirusem HIV. Często obwinia się zakażonych, że mają, co chcieli. Osoby z problemem alkoholowym są podobnie traktowane w niektórych kwestiach jak chore na otyłość - mówi.

Mazur zdradziła też, jak wyglądała jej walka z chorobą. Jak twierdzi, zaczęła przybierać na wadze jeszcze jako nastolatka i mocno wpłynęło to na jej samoocenę.

Do osiemnastego, może dziewiętnastego roku życia, byłam szczupłą dziewczyną. I potem, jak zaczęły się problemy, szło za tym zajadanie stresu, kompulsywne jedzenie, zmiana trybu życia. Wyjechałam na studia i musiałam utrzymywać się sama, a co za tym idzie, często nie miałam dostępu do dobrego jedzenia, więc jadłam syfy studenckie. Waga rosła i przekładała się na moją samoocenę. Bardzo zaczęło to wpływać na moją samoocenę. Było to dla mnie trudne i tak, to był mój "mały koniec świata".

Justyna Mazur mierzyła się z hejtem z powodu wagi

Innym wątkiem były komentarze internautów po tym, jak postanowiła się "pokazać" światu. Nagle rzeczy, o których dotąd nikt nie wspominał, stały się powodem poniżających uwag.

Po roku czy dwóch dawania darmowych, bardzo dobrych treści w Internecie, pokazałam swoją twarz i przy okazji oceniono mnie po wyglądzie, nazwano "spasionym tucznikiem". (...) W momencie, kiedy zaczęłam pokazywać się z twarzą, ludzie zorientowali się, że nie jestem szczupła i nagle zaczęto wysyłać mi mnóstwo uwag dotyczących dźwięku, że sapię i powinnam coś ze sobą zrobić, żebym tak nie sapała. Pojawiło się to z automatu, tak jakby ludzie zaczęli oceniać moje treści gorzej, ponieważ wiedzieli, jak wygląda głos, który do nich mówi - wspomina.

Niestety nie popisali się też bliscy Justyny oraz znajomi z pracy, którzy pozwalali sobie na niezwykle krzywdzące komentarze. Podcasterka nie ukrywa, że zachwiało to jej samooceną.

Zanim poznałam mojego męża, od mojej babci notorycznie słyszałam - a byłam 30 kilo szczuplejsza niż teraz - "no, dziewczyno, jak ty nie schudniesz, to żadnego faceta nie poznasz. Nikt by nie chciał takiego wielkiego babska na sobie". Moja babcia jest kochaną osobą i też nigdy nie należała do superszczupłych, ale czuła, że może tak powiedzieć. Od kolegów z pracy słyszałam notorycznie komentarze: "Tobie seksu brakuje, bo jakbyś się poruszała w łóżku, to byś trochę schudła". Czy "jakbyś zrzuciła kilka kilo, byłabyś ekstralaską". Powodowało to u mnie wstyd, z którym żyję do dziś - przyznała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rozwód Martyny Wojciechowskiej i Przemka Kossakowskiego oraz wymarzona praca Gosi Rozenek

Justyna Mazur przeszła operację zmniejszenia żołądka

Nie zabrakło też wątku operacji bariatrycznej, o której zrobiło się w mediach zaskakująco głośno. Justyna zdradziła, dlaczego się na nią zdecydowała i jak teraz wygląda jej codzienność.

Przedwczoraj minęły dwa tygodnie, więc jestem świeżo "po". Mój żołądek ma teraz objętość około 150-200 mililitrów, a normalnie ma około od jednego do trzech litrów. Jem małe porcje, szybciej najadam się, bo wycięto fragment żołądka, który wydzielał hormony odpowiedzialne za głód, czyli grelinę. Musiałam ją zrobić, bo czułam się już bardzo źle. I tu nie chodzi już o samą powierzchowną warstwę, ale zaczęły mi siadać stawy... Ciało szybciej zużywa się, jak jest ciężkie. Nie miałam sprawności, jaką chciałam mieć. Mnie to sprawiało przykrość, że nie nadążam za moimi siostrzeńcami, z którymi lubię spędzać czas, że nie mogę sobie po prostu pójść i poskakać na trampolinie, bo to jest – kurde! – obciążające dla stawów, które po chwili ruchu od razu dawały mi o sobie znać. (...) Nawet teraz, jestem po operacji i jem słoiczki dla dzieci. Dostarczam organizmowi 600 kalorii dziennie, ale jak łapie mnie głód, wstydzę się powiedzieć głośno, że chce mi się jeść, bo takie wyznanie byłoby odebrane jako oznaka słabości, dowód wstrętnego obżarstwa. Serio. Pojawiają się myśli, że jeżeli przyznam się do głodu, ktoś spojrzy na mnie i pomyśli, że jestem "tłustą świnią" - mówi.

Internauci zarzucają Justynie Mazur "propagowanie otyłości"

Podcasterka przyznaje, że ciałopozytywność, choć ważna w dzisiejszych czasach, nie może być wymówką dla szkodzących zdrowiu nawyków. Jeszcze inną kwestią jest krytyka o "promowanie otyłości", z czym mierzyło się także wiele innych osób, które chcą występować w mediach. Mazur mówi wprost, że nie rozumie takich zarzutów.

Zastanawiam się, czym może być w ogóle "propagowanie otyłości". Bo na czym owe propagowanie ma polegać? Że ktoś wciska ludziom jedzenie na siłę do ust? Czy każe innym przytyć? Jest to największy absurd, jaki istnieje i to jest właśnie już przejaw największego i zawoalowanego nie body shamingu, ale fatfobii. Nawet samo nazewnictwo, którego używa się w stosunku do osób, które mają większą wagę. "Osoby otyłe". Osób z nowotworem nie nazywa się "osobami rakowymi", tylko "chorymi na raka". Podobnie powinno być z otyłością "osoby chore na otyłość". (...) Pokazanie szczupłej osoby można więc uznać za propagowaniem szczupłości, a pokazanie osoby z aparatem na zębach propagowaniem prostych zębów. Powiedz, o co w ogóle chodzi? To jest naprawdę bardzo powierzchowna ocena - podsumowuje.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(265)
WYRÓŻNIONE
Kasia
2 lata temu
Nie znam tej Pani, ale czytając tę opowieść poczułam ogromny żal. W takim wypadku całe życie krąży dookoła tematu kilogramów. Od wstydu, poczucia winy, przez codzienny ból fizyczny, kupno ciuchów, jedzenia, relacje i związki. I jasne, ktoś może powiedzieć- to schudnij. Ale kto nie ma takiego aspektu w życiu, który powinien zmienić, a mimo to tego nie robi. Palenie, praca, sport, jakąś relacją? I mimo, że wiemy że coś nam nie służy i tak to robimy.
Porla
2 lata temu
Chudy nigdy grubego nie zrozumie. 3 mamza Pania kciuk. Ja tez walcze :(
illia
2 lata temu
ludzie to jednak najgorsze stwory na tym wstrętnym świecie. codziennie się o tym przekonuję.
Aleksandra
2 lata temu
Jadę jutro nad morze i boję się standardowo cl tam zobaczę. Kobiety to jeszcze.. tzn można je usprawiedliwić ciążami. Ale polscy faceci? Dramat nad dramaty. Tak zaniedbanych mężczyzn nie ma gdzie indziej w Europie.
🙈🙉🙊
2 lata temu
Wiem, że takie pytanie stawia się żeby umniejszyć bohaterowi artykułu, ale ja pytam zupełnie bez takie podtekstu. Kto to jest?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (265)
Jim
2 lata temu
Ciężko trzymać wagę jak tyle syfu w jedzeniu,człowiek zabiegany,nie ma czasu na nic,siły na jakąś aktywność poza obowiązkami ,dupę się wozi samochodem albo komunikacja miejska wiadomo ,takie czasy ,zdrowe żarcie jest duzoooo droższe niż i tak drogie normalne ,dochodzą też choroby ,wszędzie cukier dodają to też nie pomaga
11:44 29
2 lata temu
Chodzi o zdrowie Bardziej
gosc
2 lata temu
i dobrze,ze wziela sie za siebie, zrobila operacje itd, nie to co Gwit i inne, ze z tuszy jeszcze tylko znane sa
Iwona
2 lata temu
Szanujmy się nawzajem!
ASKA
2 lata temu
Przecież nie ma jakieś wielkiej nadwagi bez przesady
Mała mi
2 lata temu
Wygląd w tych czasach jest bardzo ważny. Ja ost usłyszałam mając wydęty brzuch bo pewnych okolicznościach usłyszałam od p. Doktora że powinnam iść na jakąś dietkę i dietetyk a nie on ma mi pomóc. Masakra z podejściem ludzi.
Asia
2 lata temu
Zawsze ważyłam ok 50kg, po 30' przytyłam do 65 i usłyszałam tyle nieprzyjemnych komentarzy, od znajomych i rodziny! Mimo że będąc szczupła nikomu nie ubliżałam. Bardzo nieprzyjemne..
szczery do bó...
2 lata temu
A ja wiem jak dużo i szybko stracić na wadze. Sposób pewny i bez efektu jojo !
szczery do bó...
2 lata temu
A ja wiem jak szybko i dużo stracić na wadze. To pewne na 100 % i bez efektu jojo.
DEVIL.
2 lata temu
To teraz będziesz zajmować się po erdo le niem na pudlu o swojej tuszy? Mniej zrej
Monika
2 lata temu
Sorki ale ja też poszłam na studia, nie miałam pieniędzy, rodzice było biedni. Ale syfu nie jadłam. Gotowałam sobie. Gotowanie jest tańsze niz jedzenie syfu na mieście. Mimo trudnego kierunku studiów zawsze znalazłam czas na spacer , jazdę na rowerze. Więc DUŻO zależy od nas. Mówię tu o osobach, które są otyłe nie dlatego, że jest coś nie tak w organizmie.
Tola
2 lata temu
Powodzenia, przed Tobą długa i trudna droga. Samo zmniejszenie żołądka nic nie da. Tutaj potrzeba samozaparcia i konsekwencji oraz podejrzewam dobrego psychologa, by poprawił samoocenę i stany lękowe, które zajadasz. Ale to jest do zrobienia, nie poddawaj się.
!!!!!!!
2 lata temu
Dlaczego grubasy so takie wrazliwe???? W wiekszosci to ich zyciowe decyzje ze tak wygladaja. Osobiscie mieszkam na Pd. USA gdzie ludzie sa wielcy , jak sie zobaczy kogos szczuplego na ulicy to w 90% turysta. Nie obrazam, wogole nie zwracam na to uwagi , ale widze jak i ile jedza. Wstyd!
Ala
2 lata temu
Justynka jesteś wojowniczką jakich mało. Uwielbiam Cie i trzymam kciuki!
...
Następna strona