Borys Szyc i Justyna Nagłowska uchodzą dziś za jedną z bardziej zgranych par polskiego show biznesu. Nie zawsze jednak tak było, bo przed laty aktor miał opinię nagminnego kobieciarza i jego życie osobiste było dalekie od rodzinnej sielanki. Na początku 2020 roku para powiedziała sobie sakramentalne "tak" i wychowują wspólnie dwuletniego synka, który często gości na instagramowym profilu Justyny.
Choć dziś Justyna Nagłowska i Borys Szyc mówią o swoim małżeństwie w superlatywach, to nie zawsze było im łatwo. Jakiś czas temu w rozmowie z "Wysokimi Obcasami" żona aktora wyznała, że walczyli o relację z pomocą psychoterapeuty i mają za sobą naprawdę trudne chwile. Mimo tego udało im się pokonać przeciwności losu.
Nasza miłość kiedyś nie była zdrowa. Na terapii dowiadywałam się o sobie różnych rzeczy i nauczyłam się przyznawać do błędu. To był trudny okres otwierania się, mówienia o swoich potrzebach, lękach, uczuciach i narażania się na zranienie. Byliśmy o krok, żeby to stracić. Teraz to pielęgnujemy - wspominała.
Justyna Nagłowska we wspomnieniach Magdy Mołek
Justyna i Borys starają się raczej trzymać prywatne sprawy z dala od mediów, jednak - jak w przypadku wielu innych par - zdarzają się oczywiście wyjątki. Teraz Nagłowska zgodziła się udzielić wywiadu Magdzie Mołek w ramach cyklu "W moim stylu", gdzie poruszyła kilka osobistych wątków. Zanim jednak na dobre zaczęły rozmowę, Mołek wspomniała ją tak:
Siedziałyśmy razem na pazurach, były takie czasy, ja już teraz nie mam czasu. Te pokoiki były małe i obok mnie siedziała piękna blondynka, która opowiadała pani swoje życie, że się rozwodzi albo się rozwiodła i miała na sali sądowej fantastyczną rozmowę z sędzią, która prowadziła jej sprawę. Ta piękna blondynka powiedziała, że nie chce alimentów od męża, mimo że rozstają się w zgodzie, ale niech sobie idzie i, że będzie się sama zajmowała dziećmi, a pani sędzia powiedziała: "Chyba pani upadła na głowę, to jest obowiązek rodzica, żeby te alimenty zapisać i przyznać". To byłaś ty i to ty się dałaś przekonać sędzi, żeby tak zrobić. To było dobre 15 lat temu? - mówiła.
Nie, to było 10 - odpowiedziała Nagłowska i kontynuowała: My teraz z moim mężem będziemy mieli 9 rocznicę bycia ze sobą. Nie byłam już z moim mężem, ale rozwodziłam się już spotykając się z Borysem, bo to mnie zmobilizowało do tego, żeby to usystematyzować. Ale już nie byłam z moim mężem, nie mieszkaliśmy razem, już nas jako pary nie było.
Justyna Nagłowska o małżeństwie z Borysem Szycem
W dalszej części rozmowy Justyna nie szczędziła natomiast obecnemu mężowi komplementów i przyznała, że najbardziej lubi jego wrażliwą stronę. Wspomniała też o czułych gestach ze strony Borysa.
Żyję z mężczyzną, który jest bardzo wrażliwy, a jednocześnie bardzo męski i bardzo silny i to jest takie zderzenie, wiesz, wybuchowe. Wrażliwa strona mojego męża jest tą, którą kocham najbardziej, ale też uwielbiam, jak jest silny i uwielbiam ja być taka trochę słabsza i my tutaj cały czas gdzieś wypracowujemy sobie momenty, w jakich możemy być, bo ja też jestem silną babką i ja o tym wiem. (...) Nauczyłam się upominać o komplementy. Mój mąż mi mówi bardzo dużo komplementów, ale ja potrzebuję jeszcze więcej. Jak ja potrzebuję usłyszeć komplement, to staję przed nim i mówię: "Ładnie wyglądam?", on mówi: "Przepięknie kochanie". Ja: "Dziękuję". (...) Mój facet mi kupuje dużo kwiatów, ale jak sobie kupię sama kwiaty, to mi to sprawia mega frajdę, to jest nagradzanie siebie - wyliczała.
Nagłowska otworzyła się również na temat macierzyństwa. Para wychowuje wspólnie 2-letniego syna Henryka, który jest ich oczkiem w głowie.
Ja ich nie mogę rozdzielić, oni są do siebie podobni. My naszego synka nazywamy owockiem, bo on ma moje i mojego męża cechy i jest takim najpiękniejszym nektarem, takim miodkiem, dlatego że my go poczęliśmy jako osoby już odpowiedzialne i dojrzałe, które wzięły odpowiedzialność za swoje życie, które mają świadomą miłość i świadomą relację i to jest najpiękniejsze, co mogło nas spotkać - wspomina.
Jak Borys Szyc randkuje z żoną?
Innym wątkiem, który poruszyła Justyna, było podtrzymywanie ognia w ich małżeństwie. Żona Szyca zapewnia, że nie zaniedbują żadnej sfery wspólnego życia.
Nie mam czegoś takiego, że stawiam dziecko ponad partnera, bo ja potrzebuję zarówno jednego, jak i drugiego i bardzo pilnujemy z Borysem, żeby mieć czas tylko dla siebie, ten romantyczny czas i to jest takie nasze BHP relacji - wyjaśnia.
Jak natomiast wyglądają ich randki z małym dzieckiem w domu? Otóż Nagłowska wyznała, że zdarza im się zostawić synka z nianią i po prostu... udać się do hotelu.
My chodzimy na randki i to nie jest tak, że my się umawiamy, że raz w miesiącu idziemy na randkę, tylko oboje czujemy... Tak patrzymy na siebie i Borys mówi: "RANDKA?" A ja mówię: "POPROSZĘ" i na przykład wychodzimy do hotelu na noc i zostaje niania w domu. Ja wiem, że zaraz sobie ktoś pomyśli, "eee, bo wy możecie". Tak możemy, bo pracujemy też ciężko, żeby móc - wyznała.
Jeszcze inną kwestią była tożsamość Justyny u boku znanego męża. Jak zapewnia, dziś nie przeszkadza jej już łatka "żony Borysa Szyca", ale na początku bardzo ją to irytowało. W pewnym momencie stwierdziła jednak, że jej to nie ogranicza.
Dla mnie to wyszło w naturalny sposób, używam celowo, jak się gdzieś podpisuję "Nagłowska", bo to jestem ja... Natomiast jestem żoną Borysa Szyca i bardzo często się tak o mnie mówi i mnie to wkurzało i jego to wkurzało, że ja jestem bezimienna, ale w pewnym momencie sobie tak: "A jestem żoną Borysa Szyca?" Jestem. "Czy to mnie obraża w jakikolwiek sposób?" Nie. "Lubię być żoną Borysa Szyca?" Kocham. Mam już z tym totalny luz (...) To nie było łatwe zbudować siebie przy takiej osobie, jaką jest mój mąż, z taką karierą. Dalej się zdarzają ludzie, którzy mi zarzucają: "O, bo ona ma znanego męża, to jej łatwiej". I łatwiej i trudniej, jak ze wszystkim, natomiast mój mąż nie siedzi ze mną w studio, nie nagrywa podcastów, nie wymyśla tego, nie wykupuje mi słuchaczek. To jest moja ciężka praca.
Sympatyczna z nich para?