W ostatnim czasie w polskich mediach nie brakowało zaskakujących zmian personalnych. Najwięcej emocji wzbudzała, rzecz jasna, fala odejść i zwolnień z radiowej Trójki. Zawirowania nie ominęły również branży telewizyjnej.
Z czasem fala zmian dotarła również do TVN. Okazuje się bowiem, że ze stacją właśnie pożegnała się Justyna Pochanke. Dziennikarka była związana z TVN24 od 2001 roku. Trzy lata później została prowadzącą głównego wydania Faktów TVN. Przez 19 lat pracy w stacji widzowie mogli ją także oglądać w Faktach po faktach, gdzie spotykała się z przedstawicielami polskiej sceny politycznej.
Decyzję o odejściu ze stacji Pochanke ogłosiła w mailu do pracowników stacji oraz serwisu informacyjnego.
Nie planowałam tego, ale takie nieplanowane decyzje są najuczciwsze. A to jest moja decyzja. Chciałam się z Wami pożegnać - napisała dziennikarka.
O powodach rozstania z redakcją Faktów Justyna Pochanke opowiedziała w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.
Ten zawód to moja pasja - dostałam więcej niż sobie wymarzyłam i dałam z siebie, ile mogłam. Za wszystkie lata z całego serca dziękuję ludziom, z którymi pracowałam i którzy nigdy nie zawiedli - ekipie "Faktów" i TVN24. Widzom, bo byli dla mnie siłą i dowodem na to, że nie wszystko da się podzielić. I Mariuszowi Walterowi, bo stworzył to miejsce. Nie pożegnałam się na antenie i dobrze. "Fakty" nigdy nie były łzawe - powiedziała portalowi.
Odejście redakcyjnej koleżanki w rozmowie z Wirtualnymi Mediami skomentował redaktor naczelny Faktów oraz szef pionu informacji TVN Michał Samul.
Szanujemy decyzję Justyny, choć przyjmujemy ją ze smutkiem. Justyna to wyjątkowa dziennikarka i osobowość telewizyjna. Będzie nam brakować jej unikalnego stylu i talentu do prowadzenia na antenie najtrudniejszych rozmów, niepodrabialnych zapowiedzi prezenterskich, zapału i zaangażowania, z jakim przez prawie 20 lat współtworzyła najlepsze zespoły dziennikarskie w Polsce - zapewnił.
Będzie Wam brakowało Justyny Pochanke?
Zobacz również: "Fakty" odpowiadają na ataki "Wiadomości": "Nie jesteśmy po to, żeby być lubiani przez POLITYKÓW CZY PREZESÓW PARTII"