Dla wielu artystów Konkurs Piosenki Eurowizji stanowi wyjątkową okazję do zaprezentowania się szerszej publiczności bądź reanimowania podupadającej kariery. Niestety Polska nie może się pochwalić na tym polu szczególnymi sukcesami, a najwyższym zajętym miejscem po dziś dzień pozostaje "srebrny medal" Edyty Górniak z 1994 roku. Nadal jednak wysyłamy kolejnych śmiałków z cichą nadzieją, że los w końcu się do nas uśmiechnie.
W historii konkursu zdarzały się przypadki, kiedy artyści starali się powrócić na eurowizyjną scenę po raz drugi, licząc na cud. Jednym z przykładów jest Szwedka Loreen, której w tym zeszłym roku udało się zgarnąć wygraną po raz drugi. W kuluarach krążą pogłoski, że swój utwór na Eurowizję 2024 szykuje już Górniak. Z myślą o konkursie swój najnowszy hit nagrała także Justyna Steczkowska, której również przyszło reprezentować w przeszłości nasz kraj. Niestety szczęście jej wtedy nie dopisało, a rywalizację skończyła dopiero na 18. miejscu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z utworem "Witch-er Tarohoro" Steczkowska chce ponownie spróbować swoich sił i umocnić swój gwiazdorski status. Piosenka, która powstała we współpracy z Hotelem Torino – autorami, którzy są odpowiedzialni za "Somebody" Sary James czy "Superhero" Viki Gabor, napisana jest po angielsku z elementami języka słowiańskiego. Przedsmak swoich możliwości 51-latka zaprezentowała podczas "Sylwestra z Dwójką" TVP, który jak co roku odbył się w Zakopanem.
Ponieważ duże stacje komercyjne od wielu lat nie grają moich piosenek, postanowiłam przyjąć zaproszenie na Sylwestra i zagrać Wam "Witch-er Tarohoro" na żywo z nadzieją, że zrobi na Was dobre wrażenie i pomożecie mi przeżyć Eurowizję raz jeszcze po prawie 30 latach - zapowiadała Steczkowska na Instagramie na kilka dni przed premierą utworu.
Po sylwestrowym występie szanse Justyny na udział w Eurowizji poszybowały do góry, a takie przynajmniej można odnieść wrażenie, czytając reakcje internautów na jej wykon. Widzowie docenili zarówno warstwę muzyczną, jak i wizualną, dostrzegając spory potencjał na zajęcie przez Steczkowską wysokiego miejsca w konkursie.
Justyna na Eurowizję! Co za ogień na scenie, a przy występie do "Witch-er" to już całkiem. Co to był za wieczór; TAK, TAK, TAK! Droga Justyno, jesteśmy absolutnie oczarowani twoim utworem i trzymamy kciuki, żebyś reprezentowała Polskę na Eurowizji 2024; Jak ta piosenka nie będzie nas reprezentować na Eurowizji, to tracę wiarę w ludzkość, od 40 minut słucham bez przerwy; Świetna piosenka! Czy może Pani przyrzec, że do samego końca będzie Pani walczyła o wyjazd na Eurowizję? GENIALNY utwór z wielkim potencjałem, mam nadzieję, że wróci Pani na konkurs po tylu latach!; Polska po tylu latach nareszcie się doczekała prawdziwego utworu godnego Eurowizji!!! - ekscytowali się użytkownicy Instagrama.
Podzielacie ich zachwyt?