Justyna Steczkowska od kilku tygodni ubiega się o reprezentowanie Polski na tegorocznym konkursie Eurowizji w Malmo, intensywnie promuje nowy utwór "WITCHER-Tarohoro". Niestety, jeszcze przed polskimi preselekcjami wokalistka stała się bohaterką internetowej afery. Wszystko za sprawą wideo, które w ubiegłym tygodniu pojawiło się na instagramowym profilu artystki. W relacji Steczkowskiej udostępniono wówczas klip, w którym będąca autorką nagrania internautka wychwalała wokalistkę, jednocześnie kpiąc z tiktokerek ubiegających się o wyjazd na Eurowizję. Internauci byli zdania, że klip uderzał w cieszącą się sporą popularnością na TikToku Izabelę Zabielską, która również przygotowała piosenkę, którą chciałaby zaśpiewać na konkursie w Szwecji.
Nagranie obśmiewające tiktokerki natychmiast zniknęło z profilu Steczkowskiej, nie umknęło jednak uwadze Zabielskiej. Influencerka w opublikowanym w sieci wideo nie ukrywała, że sprawa jest dla niej przykra, gdyż uważała Justynę za autorytet. Sama wokalistka odniosła się do afery podczas wywiadu na żywo, w którym przeprosiła Zabielską i wyjaśniła całe zajście.
Justyna Steczkowska znów przeprasza Izabelę Zabielską. Opublikowała nagranie
Po kilku dniach Steczkowska kolejny raz odniosła się do internetowej afery w mediach społecznościowych. W piątek artystka opublikowała na Instagramie nagranie, w którym ponownie przeprosiła Izabelę Zabielską. Jak wyznała w dołączonym do klipu podpisie, "kilka razy" próbowała skontaktować się z influencerką, lecz, niestety, nie udało jej się do niej dodzwonić. W związku z tym Steczkowska postanowiła przekazać jej wiadomość za pośrednictwem Instagrama.
Kochani, kilka słów do was, ale przede wszystkim do Izabeli Zabielskiej. Izunia, z całego serca cię przepraszam. Nie było moją intencją jakiekolwiek obrażanie kogokolwiek. Ale są to moje media społecznościowe, więc biorę za to odpowiedzialność - rozpoczęła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dalszej części nagrania Steczkowska wyjaśniła, że nagranie uderzające w tiktokerki pojawiło się na jej InstaStories w związku z konkursem dla jej fanów. Podobnie jak we wspomnianym wcześniej wywiadzie, artystka zaznaczyła, że opublikował je jej asystent. Gdy zaś syn poinformował Steczkowską, że jego treść nie jest zbyt miła, ta nakazała usunąć je ze swojego profilu.
Prawda jest taka, mieliśmy konkurs u siebie na Instagramie i na Facebooku, na którym ludzie mieli robić śmieszne filmiki i memy o "WITCHER", mojej piosence, i robili. A mój asystent miał wrzucać to na InstaStories i między innymi wrzucił to. Ja tego osobiście nie robię. Ja piszę treści i odpisuję ludziom, ale nie wrzucam tych wszystkich rzeczy, bo tak z Internetem słabo mi idzie. [Mój asystent - przyp. red.] umieścił to, mój syn do mnie zadzwonił, mówiąc "mama, to chyba nie jest fajne, czy na pewno chcesz, żeby to było". Ja mówię: "ale co?". Weszłam, zobaczyłam, mówię "o Jezu, nie jest fajne", kazałam to wyrzucić. To wszystko - wyjaśniła.
Na zakończenie Steczkowska ponownie przeprosiła Zabielską i życzyła jest wszystkiego, co najlepsze.
Przepraszam raz jeszcze z całego serca. Nie moim charakterem jest obrażanie ludzi, jestem przeciwna hejtowi w sieci. Uważam, że jesteś piękną, bardzo charyzmatyczną wokalistką, masz super głos, a przede wszystkim kreatywność niezwykłą. Z całego serca życzę ci wszystkiego, co najlepsze. (...) Mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się na jakimś koncercie, przybijemy sobie piątkę, uściśniemy się i nie będzie między nami żadnych żali - dodała.
Zobaczcie całe nagranie.