Pandemia koronawirusa zbiera na całym świecie coraz większe żniwo. Niestety, liczba zakażonych rośnie z dnia na dzień. Na ten moment w Polsce odnotowano ponad 680 przypadków zarażeń, 8 osób zmarło. W kraju wprowadzono stan epidemii, a władze rządzące apelują do społeczeństwa o pozostawanie w domach, by w ten sposób zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa.
Sytuacja na całym świecie jest poważna. Smutne wieści płyną z polskich szpitali, które już teraz zmagają się z brakiem odpowiedniego do leczenia chorych wyposażenia. W pomoc licznie angażują się więc osoby publiczne. W piątek informowaliśmy, że na cel Fundacji Lekarze Lekarzom 20 milionów złotych przekaże Dominika Kulczyk. Następnego dnia o hojnym geście poinformowało małżeństwo Lewandowskich. Robert i Ania przeznaczyli na wsparcie walki z pandemią milion euro.
Dziś wszyscy jesteśmy świadomi trudności sytuacji jaka nas otacza. Dziś wszyscy gramy w jednej drużynie. Bądźmy silni w tej walce i bądźmy jednomyślni. Jeśli możemy w sposób bezpieczny komuś pomóc, to róbmy to. Dobro wraca - pisali w oświadczeniu.
Część internautów postanowiła "zarzucić" wówczas Lewandowskim wsparcie niemieckiej służby zdrowia, choć tak naprawdę aż do dziś nie było oficjalnego stanowiska Anny i Roberta, które potwierdzałoby konkretny cel ich darowizny. Gdy jednak ich profile społecznościowe zalała fala niepochlebnych komentarzy, "Lewa" postanowiła zaspokoić ciekawość "fanów", informując, że pieniądze trafią do Polski.
Teraz w sprawie tej poznaliśmy kolejne szczegóły. Jak dowiedział się Onet od współpracowników Lewandowskich, cztery miliony złotych zostaną przeznaczone na pomoc wszystkim jednoimiennym szpitalom zakaźnym w Polsce (będą to równe sumy). Pozostała część kwoty także zostanie wykorzystana do walki z pandemią koronawirusa.
Obecnie trwa procedura, która umożliwi Lewandowskich przekazanie tych środków wszystkim placówkom. Następnie to już władze szpitali zadecydują, na jakie konkretnie potrzeby przeznaczone zostaną pieniądze.