Jesienią ubiegłego roku z anteny Polsatu zniknęło show "Kabaret na żywo. Młodzi i moralni". W kuluarach krążyły słuchy, że decyzja ta była podparta zbliżającymi się wyborami oraz tym, że kabareciarze wyśmiewają polityków, zwłaszcza tych z prawej strony sceny politycznej. Umowa zobowiązała kabareciarzy do nagrania kolejnych odcinków, które jednak nie zostały jak dotąd wyemitowane. Rzecznik stacji tłumaczył wówczas, że po prostu "nie chcą, żeby ich programy były wykorzystywane w politycznych sporach". Swoje rozżalenie dobitnie wyraził Robert Górski, wbijając szpilę Edwardowi Miszczakowi.
Apel Górskiego dotarł do prezesa Polsatu. Kilka miesięcy temu doszło między nimi do spotkania, podczas którego z ust Miszczaka miało paść słowo "przepraszam". W efekcie kabarety powróciły w chwale na antenę Polsatu, a komicy znowu mogą bezkarnie nabijać się z polityków, tak jak to było podczas Świętokrzyskiej Gali Kabaretowej, gdy w najlepsze drwiono z Andrzeja Dudy, Grzegorza Brauna czy Przemysława Babiarza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sobotę z kolei wyemitowano odcinek "Kabaretu na żywo" będącego retransmisją występu Kabaretu Skeczów Męczących z Kielc z poprzedniego miesiąca. I tym razem komicy nie odpuścili obecnemu prezydentowi, skupiając się na jego umiejętności posługiwania się językiem angielskim, która wciąż pozostawia wiele do życzenia. Występ rozpoczął się od żartu ze słynnej wypowiedzi Andrzeja Dudy ze Światowego Forum Ekonomicznego w Davos w 2020 roku.
Jakby to powiedział nasz prezydent "It's a... program about polish people" - zaczął jeden z obecnych na scenie.
Andrzej w życiu by tyle nie powiedział po angielsku, może w miesiąc, na pewno nie na raz - odparł mu drugi kabareciarz ku uciesze publiki.
Myślicie, że znowu będzie draka?