Na spotkaniu z wyborcami w Siedlcach, szef Prawa i Sprawiedliwości przekonywał, że jeśli jego partia dojdzie do władzy, Polska stanie się ostoją wolności. Te słowa padły jednak zaraz po tym, jak stwierdził, że nie będzie zgody na żadne zmiany obyczajowe. Miał tu na myśli to, że nie ma zgody na obecność w naszym kraju osób transseksualnych. Nie ma również zgody na to, by obywatel mógł sam decydować o swojej płci, w tym uregulować ją prawnie.
Każdy z nas, ja też mógłbym powiedzieć pewnego dnia, że no cóż, źle się czuje w swojej skórze, zmieniam. Gdybym 20 lat temu usłyszał coś takiego, to bym pomyślał, że ktoś żartuje, albo coś tam (śmieje się). A dziś próbuje się to wmusić administracyjnie. Nie ma na to zgody. Nie dajmy sobie tego narzucić. Nie ma zgody na dziwactwa.
Źródło: TVN24/x-news