Już dziś o 18:00 kolejny odcinek Pudelek Show. Małgorzata Tomaszewska przedstawi Wam najpikantniejsze i najnowsze szczegóły z życia polskich gwiazd i celebrytów. Gościem dzisiejszego odcinka będzie Kaja Paschalska.
31-letnia aktorka popularność zdobyła głównie dzięki roli Oli Lubicz w Klanie, w którym gra od blisko 20 lat. Od dłuższego czasu Paschalska próbuje podbić polski rynek muzyczny, na szczęście z marnym skutkiem. Jak dotąd największym jej osiągnięciem jest utwór nagrany z Funky Filonem - Mała Chinka. Oprócz tego, że piosenka trafiła na listy "najbardziej żenujących polskich piosenek", dodatkowo treść "Czikulinki" uznano za rasistowską.
W rozmowie z Małgorzatą Tomaszewską zapewniała, że piosenka miała głosić większą tolerancję dla mniejszości narodowych w naszym kraju. Z perspektywy czasu Paschalska jednak żałuje nagranego z kolegą "przeboju". Stwierdziła, że fala krytyki po opublikowaniu piosenki był dla niej ciosem, przez który na pewien czas "zamknęła się w domu":
To był dla mnie duży cios - tłumaczy się. Nie spodziewałam się, że Chinka Czikuinka może mieć taki oddźwięk. To było na zasadzie, zadzwonił do mnie kumpel, z którym grałam, lubimy się, czemu nie. Pokazał mi tekst, nie wiedziałam za bardzo o co chodzi, mówił mi, że jest piosenką przedszkolną. Przekazem była większa tolerancja w ludziach. Później się stało, to co się stało. Faktycznie bardzo dużo kosztowało mnie to, żeby sobie to wybaczyć. Nie byłam w ogóle czujna, mogłam to rozważyć. To było szokujące doświadczenie, popłakałam się i zamknęłam w domu. Teraz mam 31 lat i wiem, że nic nie jest w stanie mnie zniszczyć.