Nie podlega wątpliwości, że pandemia koronawirusa odbiła się negatywnie na niemal wszystkich gałęziach gospodarki. W szczególnie trudnej sytuacji znaleźli się przedsiębiorcy i pracujący w branży gastronomicznej, ale o swojej sytuacji finansowej w mediach głośno mówili też artyści, którzy, między innymi przez brak możliwości koncertowania zostali pozbawieni solidnego zastrzyku gotówki z tego źródła.
Rząd postanowił przychylić się do ich próśb i przeznaczył aż 400 milionów złotych z budżetu państwa na dofinansowanie kultury. Na Fundusz Wsparcia Kultury załapało się ponad 2 tysiące beneficjentów, w tym instytucje takie jak teatry czy filharmonie, ale też szereg artystów z mainstreamu polskiej muzyki, w tym między innymi: zespół Weekend (520 tysięcy), Golec Uorkiestra (1,8 miliona), Bayer Full, którego liderem jest znany z nienawiści do gejów, Sławomir Świerzyński (łącznie 550 tysięcy), Beata Kozidrak (750 tysięcy), Grzegorz Hyży (449 tysięcy), Agnieszka Chylińska (664 500 tysięcy), Enej (664 tysięcy).
Decyzja rządu, a zwłaszcza wysokość przyznanych dotacji wzbudziła sporo emocji i kontrowersji nie tylko wśród "zwykłych Polaków", ale też w samej branży.
Do tematu postanowił odnieść się Kamil Bednarek, który od państwa dostał 500 tysięcy złotych.
Wielkie wiadro pomyj wylało się na moją osobę, jakobym się politycznie sprzedał i dostał pieniądze "na życie" od Telewizji Polskiej. Prowadzę od kilku lat działalność, zatrudniam ludzi, płace podatki jak każdy obywatel, płace ZUS i inne ściągane przez Urząd Skarbowy opłaty. Każdy, kto ma zarejestrowaną działalność w obrębie kategorii kulturalno-artystycznej, mógł wystartować w projekcie. W moim imieniu postulował o to manager. Gratuluje wszystkim, komu udało się dostać dofinansowanie na przyszłe branżowe działania.Wierzę, że mądrze je wykorzystacie i nie będziecie zmuszeni ich oddać z powrotem - napisał w swoich mediach społecznościowych.
Wokalista reggae broni się z zarzutu, że na wsparcie mogli liczyć "ulubieńcy" rządowej partii i TVP, wskazując, że on sam z polityką nie ma nic wspólnego i regularnie pojawia się i występuje we wszystkich polskich stacjach i rozgłośniach radiowych.
Dla tych, co za wszelką cenę chcą mnie złapać "na polityce"... nie uda się Wam to, bo w takie gry się nie bawię. Na koniec bombka myślowa... Nie rozumiem, dlaczego media wyszczególniły na tapecie głównie moje nazwisko spośród ponad dwóch tysięcy podmiotów. Może właśnie dlatego, że nie opowiedziałem się nigdy za żadną opcją polityczną?! Może dlatego, że uczciwie prowadzę firmę i nie wymieniam pieniędzy pod stołem?! - pyta w poście opatrzonym hasztagami "wojownik światła" i "muzyka ponad podziałami".
Rozumiecie jego bombkę myślową?