Przed wkroczeniem pseudokibiców do Ergo Areny w Gdańsku Kamili Wybrańczyk i Ewie Brodnickiej udało się stoczyć walkę w klatce. Choć partnerka Artura Szpilki przegrała, to nie ma zamiaru się załamywać. Wręcz przeciwnie - okazuje się, że jest z samej siebie bardzo dumna.
Zobacz: Internauci ZBULWERSOWANI odwołaniem walki na gali High League: "Ale ludzi W CHU*A ZROBILIŚCIE"
W rozmowie z Pudelkiem zdradziła, że dla poprawienia swojej techniki zdecydowała się wyjąć implanty piersi. Zrobiła to głównie ze względów praktycznych.
Wyciągnęłam implanty, bo trenowałam. Są bardziej praktyczne, jeśli chce się walczyć.
Kamila w rozmowie z Pudelkiem wyznała również, że podczas treningów nie korzystała z porad swojego partnera, który jest bokserem. Wspomniała natomiast o tym, jak poznała ukochanego. Otóż początek ich znajomości miał miejsce miesiąc po tym, jak Artur Szpilka opuścił więzienie. Jego partnerka zapewnia jednak, że skłonność do bijatyk nie wyklucza bycia dobrym i wrażliwym człowiekiem. Boksera określiła jako misia o dobrym sercu. Podkreśliła, że są ze sobą od 11 lat i dodała, że Artur jest osobą wysoko wrażliwą i często przejmuje się losem innych bardziej od swojego.
Poznałam Artura miesiąc po tym, jak wyszedł z więzienia. Po miesiącu zamieszkaliśmy razem i tak już 11 lat. Jak kogoś spotykasz i z kimś rozmawiasz, to pomimo tego, że ktoś siedział w więzieniu i lubi się bić, nie znaczy, że jest złym człowiekiem. On ma bardzo dobre serce i jest misiem. Jest bardzo wrażliwy, może to dziwnie brzmi, bo jest kontrowersyjny. Bardzo dużo się wzrusza, przejmuje i przeżywa wszystko. Urzekł mnie jego charakter. Zgadzam się z powiedzeniem, że łobuz kocha najbardziej.
Spodziewaliście się tego po Arturze?