Jacek Jaśkowiak dał się poznać szerszej publiczności jako prezydent Poznania, który jako pierwszy w historii Marszu Równości objął patronat nad wydarzeniem, tym samym sprowadzając na siebie falę krytyki.
O polityku sporo pisało się również w kontekście jego romansu ze współpracownicą sprzed 16 lat, którego owocem jest nieślubny syn Staś. O tym, że chłopiec jest jego dzieckiem, Jaśkowiak dowiedział się w 2010 roku, po przeprowadzeniu testu na ojcostwo. Mimo prób ratowania małżeństwa, siedem lat po wybuchu skandalu Jacek i jego żona Joanna ostatecznie postanowili się rozwieść.
Jako że Jaśkowiak postanowił kandydować na prezydenta Polski, 55-latek robi co może, by odbudować mocno nadszarpnięta reputację, pozując na "zwykłego człowieka, który popełnia błędy". W wywiadzie udzielonym Faktowi Jacek wytłumaczył, co sprawiło, że sam postanowił przyznać się publicznie do zdradzania żony.
"Przyszedł czas, by o pewnych rzeczach mówić otwarcie także w Polsce" - stwierdził. "Marta Kaczyńska jest po kilku rozwodach. Czy powinno ją to wykluczyć z życia publicznego? Prezes TVP, który jest jedną z twarzy PiS, też jest po rozwodzie. Ludwik Dorn - to kolejny przykład. Wobec własnej przeszłości należy stawać z otwartą przyłbicą, a nie zamiatać ją pod dywan. Przecież dziś wiele rodzin w Polsce ma sytuację bardziej złożoną niż tradycyjny model rodziny. Pytanie tylko, czy Polacy wolą kogoś, kto jest im bliski czy osobę upudrowaną, która ma usta pełne frazesów, a jej życie często jest dalekie od deklaracji, które składa."
W dalszej części rozmowy kandydat na prezydenta zapewnił, że zarówno z żoną i byłą kochanką, jak i dwójką synów łączą go silne więzi.
"Mam superrelacje z byłą już żoną, a także z mamą młodszego syna. Mam też świetne relacje z obydwoma synami. Starszy interesuje się fotografią, wygrywał międzynarodowe konkursy, interesuje się bonsai, świetnie gotuje. Młodszy ma zacięcie informatyczne, ostatnio sam złożył komputer. Spotykamy się regularnie. Planujemy wspólną wigilię, na którą zaprosił mnie starszy syn. Będzie moja mama, która ma 81 lat, i ojczym, moja była żona i młodszy syn, siostry oraz moja 5-letnia wnuczka. To będzie spotkanie czterech pokoleń."
Jaśkowiak przyznał też, że "bardzo ceni tradycyjną rodzinę, ale nie dane mu było jej stworzyć".
"Chciałbym zakochać się, wziąć ślub, mieć kilkoro dzieci i przeżyć z jedną osobą całe życie" - powiedział na koniec.