Losy Waldemara z 10. edycji "Rolnik szuka żony" coraz mocniej przybierają kształt medialnej telenoweli. Po finale wiemy już, że nie wyszło mu z Ewą, której nie szczędził krytyki przed kamerami, za to udało mu się zbudować relację z Dorotą. Widzowie słusznie jednak zauważyli, że w ostatnim odcinku kogoś zabrakło. Mowa o Annie, trzeciej z kandydatek, która wzburzona wyjechała z jego gospodarstwa.
Kandydatka Waldemara z "Rolnika" zabrała głos. "Nie byłam na finale, bo..."
Zacznijmy jednak od początku. Anna wyjechała z gospodarstwa Waldiego jako pierwsza i to po dość ponurej randce, która upłynęła jej i rolnikowi głównie w samochodzie i na dyskusji o tym, że pewnie i tak wybierze Ewę. Jak widać, nie myliła się, bo kilka odcinków później tak się stało. Kontrowersje wzbudziło natomiast jej zachowanie przy pożegnaniu, gdy uściskała jedynie mamę rolnika, a jego i pozostałych dziewczyn - już nie.
Mam nadzieję, że dobrze wybierzesz - rzuciła wtedy na odchodne i po prostu wyszła.
Biorąc pod uwagę przykre okoliczności, wielu czekało na finałowy odcinek, licząc, że Anna jeszcze się wytłumaczy ze swojego zachowania. Niestety nie miała takiej szansy, gdyż nie pojawiła się na nagraniach podsumowujących cały sezon show. Co ciekawe, serwis WP Teleshow donosi, że produkcja miała zrealizować z nią rozmowę online, której jednak ostatecznie nie wyemitowano z racji braku czasu antenowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy wydawało się, że wszystko stracone i nigdy nie dowiemy się, co ma do powiedzenia kontrowersyjna uczestniczka, to pojawiło się światełko w tunelu. Anna zabrała głos w jednym z komentarzy w mediach społecznościowych, który, jak wskazuje m.in. "Fakt", niestety został już usunięty. To, co przekazała światu kobieta, może natomiast budzić spore emocje. Wiemy już, dlaczego nie pojawiła się osobiście w finale.
Ja nie byłam na finale, bo byłam po operacji - wyznała.
Anna z "Rolnika" miażdży Waldemara. To tego nie pokazano w telewizji?
Dowiadujemy się też, że nie ma najlepszego zdania o pozostałych uczestniczkach, tak więc jej chłodne pożegnanie z programem mogło nie być kwestią przypadku.
Poniżyła się Dorotka, nie ja. Inteligentna Ewa owszem zrobiła z siebie potulną i kochaną uczestniczkę... Nie będę się żegnać z takimi uczestniczkami - grzmiała.
Wtedy Anna wymierzyła jeszcze cios samemu Waldemarowi. Czujni widzowie "Rolnika" zapewne pamiętają, że podczas ich "randki" był moment, gdy rozmawiała z rolnikiem o potomstwie. Padły wówczas słowa, że jej zdaniem Ewa, z racji wieku, "może mieć jeszcze niejedno dziecko i spełni jego marzenia". Czy jest zatem coś, czego widzom nie było dane zobaczyć i usłyszeć? Dziś uczestniczka twierdzi, że tak.
Żałuję, że telewizja nie pokazała całej prawdy, jaka była, że Waldek nazwał mnie starą i że nie mogę już mieć dzieci. Jak mnie poniżył, tak samo, jak Ewę.
Telenowela trwa więc w najlepsze... Jak myślicie, czego jeszcze się dowiemy?