Zachowanie Kanye Westa względem Kim Kardashian i jej nowego partnera z tygodnia na tydzień przybierało coraz to bardziej osobliwą formę. Ewidentnie niemogący się pogodzić z rozstaniem raper nie tylko czynił publiczne przytyki wobec byłej żony, która rzekomo ogranicza mu kontakty z dziećmi, ale i coraz ostrzej uderzał w Pete'a Davidsona. Doszło nawet do tego, że "porwał" i "uśmiercił" swojego następcę w najnowszym klipie.
Po jego ostatnich internetowych wywodach, w których oberwało się między innymi Trevorovi Noah za to, że ośmielił się skrytykować zachowanie Ye, Instagram zawiesił raperowi konto na 24 godziny. Były mąż Kardashianki miał użyć względem komika wyjątkowo obraźliwego rasistowskiego określenia.
Tak się składa, że Noah będzie prowadzić tegoroczną ceremonię rozdania nagród Grammy. Jak donoszą amerykańskie media, organizatorzy muzycznego wydarzenia ze względu na "niepokojące zachowanie Westa w internecie" podjęli decyzję o tym, by odwołać jego występ.
Rewelacje w tym temacie zdążył potwierdzić już w rozmowie z "People" przedstawiciel 44-latka, wyznając, że decyzja nie jest dla niego zaskoczeniem. Co ciekawe, Kanye jest nominowany w tym roku w aż pięciu kategoriach.
W obronie rapera stanął współpracujący z nim przy obrażającym Davidsona utworze "Eazy" The Game.
(...) Grammy w ostatniej chwili postanowiło wycofać @kanyewest z programu, jakbyśmy nie wiedzieli, że tak się stanie. Może to być spowodowane tym, że @trevornoah jest gospodarzem i odbyła się rozmowa między jego zespołem i akademią, która doprowadziła do decyzji. (...) Wypowiedz się w tym kraju w swoim imieniu, w imieniu swojej rodziny czy najbliższych, to natychmiast zostaniesz wykluczony - ubolewał w obszernym wpisie opublikowanym na Instagramie opowiadający się po stronie Kanye The Game.
Jesteście zaskoczeni?