Choć plotki o kryzysie w związku Kim Kardashian i Kanye Westa pojawiają się w mediach regularnie, wygląda na to, że tym razem sprawa jest naprawdę poważna. Nie jest tajemnicą, że jakiś czas temu West przeszedł załamanie nerwowe i musiał zrobić sobie przerwę od show biznesu, by zadbać o zdrowie psychiczne. Po serii kontrowersyjnych wypowiedzi, przez które stracił wielu fanów, zdecydował się na leczenie w specjalistycznym ośrodku. Już wtedy spekulowano, że jest to początek końca jego związku z Kim, ale celebrytka wytrwale znosiła jego ekscesy oraz późniejsze leczenie.
Teraz, gdy kontrowersyjny kandydat na prezydenta jawnie uderza w żonę, publicznie wygadując rodzinne sekrety, 39-latka nie może dłużej robić dobrej miny do złej gry. Przypomnijmy: krótko po tym, jak na wiecu wyborczym West zaserwował zgromadzonym historię o tym, jak powstrzymał Kardashiankę przed aborcją, raper opublikował w sieci serię niepokojących tweetów, które rzucają na jego związek z Kim nowe światło. Fani muzyka podejrzewają, że mógł to być epizod maniakalny.
Aktualnie raper przebywa na swoim ranczu w Wyoming, gdzie zaszył się, by odpocząć od życia publicznego. Niestety, wszystko wskazuje na to, że niepokojąca sytuacja wciąż nie została opanowana, o czym świadczyć może kolejna, środowa tyrada Westa na Twitterze. Z serii wyjątkowo nieskładnych "myśli", które wrzucił do sieci raper, można wywnioskować, że 43-latek zamierza rozwieść się z matką czwórki swoich dzieci. Okazuje się, że planował to od 2018 roku, kiedy celebrytka poznała jego znajomego, rapera Meek Milla, którego - jak sugeruje Kanye - miała próbować uwieść (?) w hotelu.
Próbowali przylecieć do mnie z dwoma lekarzami. Chciałem się rozwieść, odkąd Kim spotkała się z Meek Millem w Warldolf w celu omówienia "reformy więziennictwa". Meek to mój ziomek. Był pełen szacunku. To Kim przesadziła. Jestem wart 5 miliardów dolarów, a nawet więcej dzięki Chrystusowi.
W jednym z wpisów nazwał swoją teściową "Kris Jong Un", przy okazji dając jasno do zrozumienia, że uważa żonę i jej matkę za... rasistki.
Kris i Kim wydały oświadczenie bez mojej zgody... tak nie powinna zachowywać się żona. To biała supremacja. Oto słowa przyszłego prezydenta.
Myślicie, że to już koniec "Kimye"?