Po wielu tygodniach zwlekania Kanye West nareszcie złożył w sądzie odpowiedź na pozew rozwodowy swojej póki-co-małżonki Kim Kardashian. Wygląda na to, że Kim i Kanye ustalili szczegóły procesu jeszcze przed wizytą w sądzie. Wszystko po to, aby zaoszczędzić tabloidom smakowitych kąsków. Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że wszystko to jest częścią planu uknutego przez nestorkę rodu Kardashianów - Kris Jenner.
TMZ informuje, że złożone przez Westa papiery niemal odzwierciedlają wymagania, które przed czterema miesiącami przedstawiła jego małżonka. Raper również domaga się wspólnej opieki nad czwórką pociech, choć niekoniecznie oznacza to, że będą one dzielić czas spędzony z rodzicami idealnie po połowie. Nadal zakłada się, że gwiazdy ustalą za kulisami rodzicielski grafik i jedynie przedstawią go w sądzie do zatwierdzenia.
Poza tym Kanye - podobnie jak wcześniej Kim - nie zamierza domagać się od swojej "drugiej połówki" alimentów. Kwestię wspólnie posiadanych nieruchomości rozwiązuje intercyza, więc na dobrą sprawę małżeństwo nie ma o co się kłócić na sali rozpraw.
Należy jednak zwrócić uwagę, że Kanye, identycznie jak Kim, nie wypełnił w dokumentach rubryki z datą separacji. Może to oznaczać, że do ich rozstania doszło o wiele wcześniej, niż dowiedziała się o nim opinia publiczna. Potwierdzałoby to zresztą krążące od miesięcy plotki.
Przypomnijmy: Kanye West ODCIĄŁ SIĘ od Kim Kardashian. "Zmienił numer i prosił, by kontaktowała się z nim przez ochroniarza"
Trudno się przy tym wszystkim dziwić, że rozwód z Kanye przychodzi Kim Kardashian z taką łatwością. Celebrytka ma w końcu na tym polu spore doświadczenie. W 2004 roku rozwiodła się z producentem muzycznym Damonem Thomasem - o czym niewielu już pamięta, natomiast w 2011 roku odcięła się sądownie od Krisa Humphriesa, który był jej mężem przez całe 72 dni. Dla Kanye to natomiast pierwszy rozwód w życiu.
Wierzycie, że uda im się podtrzymać tę względnie pokojową atmosferę do końca procesu?