O ile przez całe lata Kim Kardashian i Kanye West uchodzili za - przynajmniej z pozoru - wyjątkowo zgrane małżeństwo, wiadomość o ich rozwodzie nie była chyba dla nikogo specjalnym zaskoczeniem. Gdy na światło dziennie zaczęły wypływać kolejne sensacyjne doniesienia na temat niewierności rapera, który miał zdradzać celebrytkę z popularnymi beauty boyami, 40-latka uznała, że zmagający się z chorobą dwubiegunową artysta nie nadaje się do sprawowania opieki nad ich dziećmi. Jak podaje The Sun, Kim zamierza walczyć o pełną opiekę nad czwórką ich wspólnych pociech - North, Saintem, Chicago i Psalmem.
Jako że małżeństwo multimilionerki (a także jej rodzinne show) przechodzi właśnie do historii, Kim postanowiła nieco się rozerwać i wybrać się z siostrami na popularne wśród celebrytów wyspy Turks i Caicos na oceanie Atlantyckim. Lokalnym fotografom udało się "przyłapać" Kardashianki, gdy taplały się w morskich falach, eksponując swoje "podrasowane" ciała.
Teraz okazuje się, że wypad celebryckiego klanu na wakacje nie był zaplanowany jedynie z potrzeby błogiego relaksu. Jak podaje Page Six, Kim "uciekła" na wyspy, by umożliwić swojemu eks wyniesienie w tym czasie swoich rzeczy z ich wspólnej posiadłości. Z relacji informatora portalu wynika, że raper nie zamierza zabierać wszystkich własności: najbardziej zależy mu na... 500 parach ekskluzywnych sneakersów. Z tej okazji celebryta opuścił w zeszłym tygodniu swoje ranczo w Wyoming i przyleciał do Los Angeles na pokładzie prywatnego samolotu.
Oboje czuli, że będzie mniej dramatycznie, jeśli nie spotkają się w domu - twierdzi informator Page Six.
Wprawne oczy internautów wychwyciły też, że na poniedziałkowej relacji celebrytki, na której prezentuje nową kolekcję bielizny SKIMS, Kim ewidentnie przekształciła garderobę Westa na showroom. Na podobny krok zdecydowała się kilka miesięcy Blanka Lipińska po rozstaniu z Baronem...
Myślicie, że Kim odetchnęła z ulgą po rozstaniu z Westem?