Burzliwa relacja Kanye Westa i Kim Kardashian od kilku miesięcy jest idealną pożywką dla mediów. Pozornie szczęśliwe małżeństwo nie przetrwało próby czasu, a rozwód, jak to często bywa w celebryckich kręgach, okazał się być skomplikowaną kwestią. Prośby Kardashianki o sfinalizowanie sprawy spotykały się z brakiem odpowiedzi ze strony rapera, który za wszelką cenę chciał ratować związek z ukochaną.
Gdy celebrytka nie reagowała na desperackie próby muzyka, ten całkowicie zmienił taktykę i postanowił pokazać światu, że już na nowo układa sobie życie. West z tygodnia na tydzień konsekwentnie dolewa oliwy do ognia, stawiając (eks)żonę w złym świetle i grając ofiarę w zagmatwanej sytuacji.
Jednym z działań rapera mających na celu wbicie szpili Kardashiance jest publiczne pokazywanie się w towarzystwie nowej partnerki, Julii Fox. Nie da się jednak ukryć, że mimo romantycznych zdjęć i hojnych prezentów dawanych Julii, relacja z młodą celebrytką uważana jest jedynie za kolejną prowokację adresowaną w stronę Kim.
Ostatnio Ye znów udowodnił, że nie ma zamiaru poddać się w publicznej wymianie złośliwości i stawia poprzeczkę wysoko. Paparazzi przyłapali go w Malibu, gdy wychodził z popularnej restauracji Nobu w towarzystwie modelki Chaney Jones. Uwagę przykuwały nie tylko umięśnione ramiona muzyka podkreślone bezrękawnikiem, ale także specyficzny ubiór jego towarzyszki. Długowłosa 24-latka ubrana w czarny kombinezon, rękawiczki oraz buty na obcasie do złudzenia przypominała... Kim Kardashian.
Czekacie na kolejny odcinek telenoweli Kardashian-West?
W Pudelek Podcast przyjrzymy się teoriom spiskowym o polskich celebrytach krążących w internecie