Przy tak licznej rodzinie Kardashianki nie mogą narzekać na brak powodów do świętowania. W miniony weekend klan celebrytek celebrował akurat 13. urodziny najstarszego syna Kourtney Kardashian i jej byłego już partnera Scotta Disicka. Jako że Scott sam dorastał w tradycji żydowskiej, również dla jego syna 13. urodziny były wyjątkowe. Wiązały się bowiem z bar micwą, czyli symbolicznym wkroczenie młodego mężczyzny w dorosłość.
Rodzina Masona chyba akurat podeszła do wydarzenia z pewnym dystansem, sądząc po strojach, w jakich pojawiły się niektóre z ciotek. Kim Kardashian zaprezentowała się na przykład w skórzanych spodniach z wysokim stanem i t-shircie odciętym zaraz pod jej piersiami. Do tego jej szyję zdobiły diamentowa kolia i mieniący się w świetle krzyż katolicki. Spośród wszystkich sióstr najlepiej wypadła zdecydowanie Kendall, która zdała sobie najwyraźniej sprawę, że przybywa na poważną, jakby nie było, uroczystość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oczy wszystkich i tak zwrócone były jednak na Kourtney Kardashian i Scotta Disicka. Nie jest tajemnicą, że byli partnerzy nie wyjaśnili sobie jeszcze wszystkich spraw z przeszłości. Do tego doszedł jeszcze wątek zazdrości Scotta o nową miłość w życiu Kourtney i stopniowe wykluczanie go z rodziny Kardashianów. Rodzice Masona przybyli na imprezę osobno. Disick miał na sobie stylizację na spacer do centrum handlowego: workowate szare spodnie, ciepłe buty, sportowa kurtka. Na jego szyi błyszczał naszyjnik z jego inicjałami i diamentowym serduszkiem.
Kourtney tymczasem postawiła na szykowny czarny kombinezon z okienkiem na brzuch. Co ciekawe, u jej boku nie dało się wypatrzeć męża Travisa Barkera. Pozostaje nam zastanawiać się, czy jego nieobecność na bar micwie pasierba była warunkiem tymczasowego rozejmu ze Scottem…