Kardynał Stanisław Dziwisz przez wiele lat był prawą ręką papieża Jana Pawła II, jego osobistym sekretarzem i powiernikiem, osobą szanowaną i uznawaną za najbliższą papieżowi. Zawsze obecny u jego boku, po śmierci Wojtyły wrócił z Watykanu do Polski, by cieszyć się świętym spokojem w podeszłym już wieku. Wygląda jednak na to, że spokój właśnie się kończy - na jaw wychodzą kulisy skandali, których bohaterem miał być właśnie kardynał Dziwisz.
"Lojalna" Agnieszka Holland broni Romana Polańskiego: "Wyciąganie tej sprawy jest jakieś NIELUDZKIE"
Rak pedofilii, który drąży kościół i skutecznie zniechęca do tej instytucji kolejne zastępy wiernych, wydaje się być nieznany Dziwiszowi, który w ostatniej rozmowie z Piotrem Kraśką zasłaniał się brakiem pamięci lub nieobecnością. Dziennikarze nie dają jednak wiary zapewnieniom kardynała i drążą temat. W poniedziałkowym wieczór w TVN 24 został wyemitowany reportaż, w którym pojawiły się zarzuty pod adresem arcybiskupa seniora, bo taką funkcję pełni obecnie Dziwisz.
W materiale autorstwa Marcina Gutowskiego pojawiają się zarówno polskie, jak i zagraniczne wątki tuszowania pedofilii. Te pierwsze dotyczą księdza Jana Wodniaka, który przed laty miał molestować i odbywać stosunki z nastoletnim wtedy Januszem Szymikiem oraz księdzem Stefanem D., który miał molestować ministranta. W tamtym czasie obaj byli podwładnymi Dziwisza, który miał wiedzieć o przestępstwach i świadomie zaniechać działań lub podejmować je za późno.
Kardynał miał ogromną wiedzę i nic z nią nie zrobił, księża, którzy byli oskarżeni o pedofilię nie zostali odsunięci od pracy, jakby się nic nie stało - mówi w filmie ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Dziwisz miał też wiedzieć o innych seksualnych skandalach - tym z udziałem abpa Juliusza Paetza molestującego kleryków oraz proboszcza z Tylawy molestującego dziewczynki. W tych przypadkach kardynał miał także tuszować przestępstwa.
Zamiatanie pod dywan przypadków pedofilii i wykorzystywania seksualnego podwładnych zarzucają też kardynałowi osoby spoza Polski. Francuski dziennikarz, który opisał przestępstwa pedofilii w kościele, twierdzi, że sekretarz papieża wiedział o tym, co dzieje się w Meksyku, Irlandii, USA i Argentynie.
On wiedział. Tajemnicą pozostaje, czy informował Jana Pawła II - mówi Frédéric Martel.
W tym kontekście pojawia się też organizacja założona przez księdza Marciala Maciela. Działająca pod nazwą Legioniści Chrystusa grupa miała przez lata wykorzystywać nawet 200 nieletnich. Sam założyciel tej organizacji miał skrzywdzić 60 chłopców. O ironio, Maciel znalazł się w 1997 roku w kościelnej Komisji Rodziny, a przez JP II był nazywany "drogim ojcem Macielem", któremu papież życzył "obfitości darów Ducha św. w dalszej posłudze kapłańskiej". Maciel został odwołany z pełnionej funkcji dopiero przez następcę JP II, papieża Benedykta.
Tymczasem kardynał Dziwisz oraz inny kardynał, Angelo Solano, mieli dostawać od Legionistów Chrystusa spore kwoty w zamian za wprowadzanie ludzi na papieskie msze w prywatnej kaplicy. Według amerykańskiego dziennikarza Jasona Berry’ego organizacja ta sfinansowała też kardynałowi Dziwiszowi przyjęcie na kilkaset osób w rzymskim hotelu z okazji jego święceń biskupich, a także kolejne przyjęcia. Na konto Watykanu płynęły pieniądze także od innych oskarżanych o pedofilię hierarchów. Nad wszystkim miał mieć pieczę właśnie kardynał Dziwisz.
Dziś abp senior, który początkowo nie chciał komentować stawianych mu zarzutów, mówiąc: "Służyłem Polsce, służyłem Kościołowi, służyłem papieżowi. A teraz w mojej ojczyźnie taki atak na mnie? Na miłość boską…", wystosował oświadczenie. Domaga się w nim powołania niezależnej komisji do wyjaśnienia kwestii poruszonych w filmie.
Ponawiam propozycję, by sprawami oceny działań podjętych przez stronę kościelną w kwestiach poruszanych w filmie TVN24 "Don Stanislao" zajęła się niezależna komisja - pisze w oświadczeniu Dziwisz i zapewnia, że jest gotowy do współpracy z taką komisją.
Wierzycie, że prawda wyjdzie na jaw, a winni zostaną ukarani?