Sześć lat po śmierci drugiej małżonki Ireny Karol Strasburger raz jeszcze stanął na ślubnym kobiercu, biorąc sobie w 2019 roku za żonę młodszą o 37 lat menadżerkę Małgorzatę Weremczuk. Niedługo później media zelektryzowała wiadomość o tym, że ich rodzina ma się powiększyć. Od tamtej pory rodzice małej Laury muszą zmagać się z nieprzychylnymi komentarzami, które mimo upływu lat wciąż padają pod ich adresem. Na przekór hejterom kpiącym ze sporej różnicy wieku w jego związku, małżeństwo Strasburgera niezmiennie kwitnie, zaś ojcostwo, którego doświadczył w późnym wieku, daje mu poczucie spełnienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezenter był jednym z wielu znamienitych gości, którzy nawiedzili we wtorek uroczystą galę Plejady. Prowadzący "Familiadę" zgodził się poruszyć z naszą reporterką Simoną Stolicką kilka frapujących Pudelkowiczów kwestii. Jedną z nich była wyjątkowa relacja Karola z Małgorzatą, która - jak przyznał sam zainteresowany - jest nie tylko jego ogromnym wsparciem, ale również "muzą i natchnieniem".
Żona wspiera mnie, bo jednocześnie jest moim menadżerem i współorganizatorem wielu zdarzeń związanych z moją pracą - zdradził Karol. Kibicuje mi. Nie jestem może dla niej gwiazdą, bo byłoby to dla mnie niefajne, że z tego względu, że jest moją żoną już bije mi brawo, ale niewątpliwie sprzyja temu co robię. Jest dla mnie muzą. Takim natchnieniem. U nas w pracy potrzebna jest taka życzliwość bardziej niż takie mówienie komplementów, które w wielu przypadkach są nieuczciwe.
Strasburger wręcz nie mógł się nachwalić, jaka to z Małgorzaty nie jest idealna małżonka. Jak sam przyznał, 40-latka jest jego prawą ręką i bez niej nie wyobraża sobie życia. Aktor jest bardzo wdzięczny ukochanej, że ta świetnie orientuje się w jego serialowych rolach i związanych z nimi epizodach, dzięki czemu 76-latek również może się we wszystkich połapać.
Wierzę w to, że jest ze mną i pomaga mi bardzo - stwierdził. Jej wiara. Nawet to, że śledzi moje role serialowe, bardziej ode mnie i tłumaczy mi, kto jest kim i jaki mam wątek. Ja tam średnio nadążam.
W dalszej części rozmowy poruszono przykrą kwestią internetowego hejtu. Karol ujawnił swojej rozmówczyni, czy nieprzychylne komentarze na temat jego rodziny go dotykają.
Jeśli mam kogoś, kogo nie znam, o on siedzi po cichu i gryzmoli na komputerze, przeważnie jakieś nieprzyjemne rzeczy, to ja go zlewam, skreślam i traktuję go, jakby go nie było. Bo dla mnie są to tchórzliwe wypowiedzi ludzi, którzy chowają się za ekranem - stwierdził.
Obejrzyjcie cały wywiad.