Kariera Karoliny Gilon rozpoczęła się dekadę temu od roli w słynnym (przynajmniej w pewnych kręgach) serialu "Miłość na bogato". Od tamtej pory celebrytka zdążyła wystąpić w "Top Model", by następnie awansować na jedną z naczelnych twarzy Polsatu. Dziś żadna większa impreza stacji nie może się odbyć bez jej udziału.
Praca w telewizji sprawiła, że Gilon ruszyła w pogoń za perfekcyjnym wyglądem i "idealną" wagą, co odbiło się na jej zdrowiu psychicznym. Z czasem prezenterka zmieniła nastawienie i przestała za wszelką cenę podążać za nierealnymi standardami piękna, stając się swoistą ambasadorką samoakceptacji.
Odkąd Karolina doczekała się przełomu w karierze, 33-latka stała się "łakomym kąskiem" dla stołecznych paparazzi. Kilka dni temu celebrytka została sfotografowana w czasie spaceru po Śródmieściu, z nieodłącznym telefonem w dłoni.
Mrągowianka postawiła tego dnia na niezobowiązujący "look", na który składała się różowa bluza Rage Age, pasujące rybaczki i zielona, pikowana torebka tej samej marki za 469 złotych. Fikuśnym dodatkiem były sneakersy z prześwitującymi elementami i aplikacją z kryształków. Włosy prowadzącej "Love Island" związane były w niedbały kucyk, a na jej nosie spoczęły "gwiazdorskie" okulary.
Fajna stylówka?