Karolina Gilon zaskoczyła swoich fanów publikacją nagrania z porodu syna. Wyznała, że ten odważny krok jest wynikiem ogromnego wsparcia, które otrzymała od fanów w sieci, dlatego czuła się w obowiązku, by obnażyć się z jednej z najintymniejszej chwili w życiu, jaką jest poród.
Intymne nagranie miało pokazać autentyczne oblicze macierzyństwa, a nie być jedynie piękną pamiątką dla rodziny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karolina Gilon szczerze o filmiku z porodu
Decyzja Karoliny Gilon o upublicznieniu nagrania z porodu spotkała się z rozmaitymi reakcjami. Niektórzy internauci krytykowali jej wybór, uważając, że przekracza to granice prywatności w mediach społecznościowych. Gilon przyznała, że rozumie te obawy, ale podkreślała ogromną wagę swojej decyzji.
Przełamałam tabu, pokazałam, że poród to nie jest nic strasznego - podkreśliła.
Dla Gilon ważne było, aby przyszłe mamy mogły zobaczyć rzeczywistość porodu, aby mogły się do niego przygotować bez zbędnych obaw.
Od czasu porodu Karolina cały czas porusza na Instagramie treści parentingowe. Ostatnio pokazała, jak jej ciało wygląda po prawie trzech tygodniach od porodu. Teraz zmierzyła się z kolejnymi pytaniami, a właściwie "wyliczeniami" internautów. Poszło o staż jej związku.
Karolina Gilon odpowiada na złośliwości internautów
Prowadząca "Love Island" zabrała głos na Instagramie, przywołując komentarze, które wracają do niej jak bumerang. Chodzi o staż jej związku i o to, że zaszła w ciążę z partnerem zaledwie po 9 miesiącach znajomości.
Wracając do tematu. Ktoś nam podliczył, że nie wróży nam dobrze, bo "zrobiliśmy" dziecko po 8,9 miesiącach związku. No No. A często po 10 latach związku żona nie wie, że mąż z sekretarką sypia albo baba go robi w kulki. No myślę proszę Pana, że staż związku większego znaczenia nie ma - odniosła się do słów internauty.
