Ostatnimi czasy Karolina Gilon wypoczywała na rajskim Madagaskarze w towarzystwie przyjaciółek. W piątek panie miały mieć lot powrotny, ale pojawiły się pewne komplikacje. Całe zajście celebrytka skrzętnie relacjonowała na Instagramie. Okazuje się, że to nie pierwsza taka "przygoda" z udziałem prowadzącej miłosne show.
To może oznaczać jedno, moje przygody na lotnisku to nie jest mój wymysł. Przepraszam wszystkich ludzi, którzy ze mną są na tym lotnisku, bo to ja przyciągam takie rzeczy. Siedzimy tu już od jakichś czterech godzin na lotnisku na Madagaskarze. Nie wiemy co się dzieje, może samolot jest zepsuty. Prawdopodobnie zostaniemy na jedną "gratisową" noc - powiedziała na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karolina Gilon utknęła na Madagaskarze. Całe zajście relacjonowała na Instagramie
Kilka godzin później Karolina wyznała, że pasażerowie są zaniepokojeni, a na lotnisku brakuje już jedzenia. Gwiazda była jedną z nielicznych osób, które nie przejmowały się zaistniałą sytuacją. Ostatecznie wszyscy musieli wrócić do hoteli.
Szósta godzina na lotnisku, sytuacja wymyka się spod kontroli, ludzie zaczynają szaleć. Jedzenia nie ma już na lotnisku, na szczęście jest woda i dobry humor. Powiedzcie mi, czy to nie jest zabawne, że ja za każdym razem trafiam na coś takiego. Wracamy z powrotem do hotelu i to jeszcze innego. Nie wiem nawet na ile czasu, nic nie wiem. Ahoj przygodo - dodała.
Karolina Gilon musiał zostać dłużej na Madagaskarze. Do silnika samolotu wleciały ptaki
Po zameldowaniu się w hotelu Karolina zdała szczegółową relację. Okazuje się, że ptaki wleciały w silnik samolotu, co uniemożliwiło jego ponowne wystartowanie. Zarówno Gilon jak i jej towarzyszki nie zamierzały zmarnować dodatkowego czasu, który zyskały na Madagaskarze i po odświeżeniu się kontynuowały wakacje.
ZOBACZ: Karolina Gilon w skąpym bikini prezentuje ODMIENIONĄ FIGURĘ na kolejnych wakacjach (ZDJĘCIA)
Tak w skrócie: dostałyśmy hotel i jesteśmy już w pokoju, całkiem fajny. To, co się działo na lotnisku, to jest jakiś hit. Jestem cała mokra, brudna, idę się wykąpać. Przesiedzieliśmy na lotnisku jakieś sześć godzin, nie wiedząc, co się wydarzyło. Dowiedziałyśmy się tylko, że w silnik wpadły ptaki i że naprawiają, muszą czekać na informację, czy mogą lecieć blablabla. W każdym razie nie udało się dzisiaj wrócić do domu, mnie to w ogóle nie dziwi. Dziewczyny już powiedziały, że ze mną nie latają, bo ze mną rzeczywiście jest jakieś fatum podróżowe. [...] Po raz kolejny mówię wam, że trzeba szukać pozytywów i właśnie idę ich szukać, ale najpierw wezmę prysznic żeby troszeczkę się odczarować. [...] Trzeba mieć takie podejście, że dostałyśmy dwa dni wakacji gratis. Nie ma co się stresować. [...] Jakbyście mieli tyle przygód na lotnisku co ja, to też byście podchodzili z takim spokojem [...] - podsumowała.
Ich nieplanowane przedłużone wakacje nie trwały jednak długo, bo jakiś czas później Karolina dodała relację, na której to poinformowała, że za kilka godzin będzie czekał na nie samolot.
Właśnie dostałam info, że o 22:45 wyjazd z hotelu. Dacie wiarę? A ja już pranko zrobiłam - informowała.