W lutym do księgarń trafiła nowa książka Karoliny Korwin Piotrowskiej zatytułowana "Wszyscy wiedzieli". Dziennikarka omawia w niej traumatyczne historie i mobbing w polskich szkołach filmowych i teatralnych. Choć miała zapewne na celu rozpocząć dyskusję na temat poważnego problemu, niespodziewanie znalazła się w ogniu krytyki. Sporo znanych twarzy zaczęło bowiem wytykać Karolinie przeszłość i zarzucać jej hipokryzję.
Naczelna komentatorka polskiego show biznesu Korwin Piotrowska, która nie spotkała się ze zrozumieniem ze strony niektórych koleżanek i kolegów z branży, udzieliła ostatnio wywiadu tygodnikowi "Wprost". W rozmowie z Wiktorem Krajewskim 51-latka odniosła się do negatywnych reakcji na jej dzieło literackie:
To, co się stało po wydaniu tej książki za sprawą kilku osób, nie świadczy o mnie, tylko świadczy o nich. Ich słowa pokazują ich problemy, a nie moje - wyjaśnia i dodaje, że nie cofnęłaby żadnego wypowiedzianego w programie "Magiel Towarzyski" słowa:
Ja z niczego, co mówiłam w programie, się nie wycofuję, jestem nadal w stanie ludziom wytknąć różne rzeczy, bo nie jestem hipokrytką w przeciwieństwie do innych. Do dziś ponoszę konsekwencję, ale mi to wisi - przekonuje. Czy się spodziewałam, że wyleje się na mnie szambo? Trochę tak. Miałam świadomość, że uderzaliśmy w innych tym programem. Nie wiedziałam, że aż tak celnie - kontynuuje i wskazuje, że aktualnie ona jedyna uważana jest za twarz emitowanego w latach 2006-2017 formatu:
Zastanawia mnie cały czas to, że medialnie jestem jedyną twarzą tego programu, a pracowały przy nim inne osoby: Tomek Kin, Rafał Sabara czy Jacek Sut. Yvette Żółtowska-Darska wymyśliła program - wymienia. Różne znamienite nazwiska przy nim pracowały, a odcinki programu były zawsze kolaudowane. To jest zdumiewające, bo jak sprawdziłam w pewnym momencie CV twórców "Magla", to oni się do tego nie za bardzo przyznają, piszą enigmatycznie "TVN", a brali za ten program w TVN Style większe pieniądze niż ja - żali się, podkreślając raz jeszcze:
Nie wstydzę się niczego, co zrobiłam, współczuję tym, którzy się wstydzą. Bardzo się cieszę, że miliony oglądały ten program w niszowej podobno stacji, bo sądząc po tym, co się rozlało, wszyscy to oglądali. Dosłownie!
Felietonistka w kontekście bohaterek swojej książki odniosła się do Weroniki Rosati, która przed trzema laty wyznała, że ojciec jej córki stosował wobec niej przemoc fizyczną i psychiczną.
(...) Weronika Rosati swoimi wyznaniami dokonała aktu odwagi. Znam takie kobiety jak ona, tylko bez medialnych nazwisk. I ja wiem, co one przechodzą. Weronika dla nich jest bohaterką. Jest ważna. Myślę, że Weronika nie ma wielkich złudzeń, że w Polsce zrobi jeszcze karierę. Na szczęście nie musi u nas nic udowadniać, bo gra już stale za granicą. Ma propozycję za propozycją, tam nikogo nie obchodzi jej wywiad, a jeżeli już, to w kontekście takim, co jej zrobiono. To jest to, co wyznała Ania Paliga w mojej książce, że jak opowiedziała na stypendium, na którym była, o swojej historii, która wokół niej wybuchła, wszyscy pytali ją o przyczyny, dla których musiała to zrobić. Za granicą jest zupełnie inne myślenie: nikt jej nie wytykał palcami, nikt jej nie wyśmiewał, nikt jej nie nazywa "niedoru*aną, głupią, niezdolną, histeryczką". Słyszałam o niej straszne rzeczy od jej kolegów aktorów.
Podczas wywiadu dla "Wprost" Korwin Piotrowska porusza także temat innej aktorki - Aleksandry Domańskiej.
(...) To, co robi teraz Ola Domańska na Instagramie w kwestii ciałopozytywności i akceptacji siebie, jest pokłosiem tego, co zrobiono jej w szkole. Jeżeli ktoś na początku słyszy, że powinien sobie zoperować szczękę i słyszy to na okrągło, zaczyna w to wierzyć - twierdzi, wspominając spotkanie z 33-latką:
Pamiętam, jak po premierze filmu, w którym zagrała główną rolę, powiedziałam jej: "Słuchaj, jesteś świetna, bardzo fajna energia, jak Melanie Griffith", a ona mnie trzy razy pyta, czy nie ma za dużej żuchwy, to myślę sobie, co takiego strasznego zrobiono tej dziewczynie. Przecież narzędziem aktora jest ciało, więc dlaczego w tych szkołach to ciało się tak upadla? Dlaczego w szkołach nikt nie uczy przyszłych aktorów, że z ciałem muszą się zaprzyjaźnić, żeby móc z nim pracować? Dlaczego dziewczyny i chłopcy nie jedzą? Dlaczego za to biorą narkotyki? Biorą różne rzeczy, które blokują łaknienie, bo nie są w stanie zgodzić się na swoje ciało. Zaburzenia odżywiania i nałogi są czymś, z czym opuszczają szkoły artystyczne - ubolewa rozmówczyni Krajewskiego.
Dziennikarka poruszyła również kwestię publikowania w sieci personaliów swoich hejterów. Ujawniła, jaki ma w tym cel:
To jest moja zasada, odkąd założyłam media społecznościowe. Ten pomysł podrzucił mi policjant, kiedy miałam groźby karalne i musiałam złożyć doniesienie na policję. Powiedział mi wówczas: "Proszę pani, 99 procent potem przychodzi, jak się opublikuje takie coś, przeprasza bardzo ładnie i płacze". I to działa w ten sposób, bo odkąd zaczęłam regularnie publikować pomyje, mam znacznie mniej szambiarskich wiadomości. Te cymbały wiedzą, że opublikuję ich groźby i szambo, które wylewają w mailach. A jak nie wiedzieli, to się właśnie dowiedzieli - wyjaśnia.
Przeprowadzający z Karoliną wywiad Wiktor Krajewski opublikował w sobotę na Instagramie wpis zachęcający do tego, by przeczytać ich rozmowę.
Co robisz kobiecie, która nie zgodziła się z tobą? Pogrubiasz ją. Rozpuszczasz o niej straszne plotki. Stosujesz szantaż. Jakim człowiekiem trzeba być, żeby robić coś takiego osobie, od której zależy twój byt, bo robisz magazyn o gwiazdach? - mówi Karolina Korwin Piotrowska w rozmowie WPROST o realiach pracy w magazynach dla pań, mobbingu w białych kołnierzykach i polskim hejcie - brzmi początek promującej wywiad publikacji.
Pod postem Krajewskiego pojawił się komentarz między innymi od Małgorzaty Rozenek. "Perfekcyjna" dała jasno do zrozumienia, że jest w grupie tych celebrytów, do których wywody Korwin Piotrowskiej na temat mobbingu nie trafiają.
Kobieta, która publicznie obrażała tak wiele innych osób, obśmiewając je od wyglądu po rodzinę, dostała, zupełnie nie wiem, po co możliwość zadania pytania, jakim trzeba być człowiekiem, żeby hejtować innych? Jak to jakim? Wystarczy być Karoliną - grzmi Gosia.
Odważnie? Myślicie, że dziennikarka odpowie na komentarz żony Radka?
Przypominamy, że panie niegdyś toczyły publiczny spór, a Karolina nie szczędziła Małgorzacie kąśliwych uwag. "Rozenek upodabnia się coraz bardziej do pani Dody!"