W czwartek media obiegła wiadomość o "gwieździe estrady" zatrzymanej przez policję za jazdę po Warszawie pod wpływem alkoholu. Według świadków BMW Beaty K. miało poruszać się dwoma pasami, zahaczając o krawężniki i co jakiś czas wjeżdżając na chodniki. Po przybyciu policji okazało się, że zatrzymana miała 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Zatrzymanie Beaty K. bez wątpienia odbiło się w mediach szerokim echem. W czwartek sama zainteresowana po raz pierwszy publicznie skomentowała sprawę, zapewniając, iż żałuje swojego wybryku i jest gotowa ponieść konsekwencje.
Sprawa "gwiazdy estrady" nie umknęła również innym przedstawicielom rodzimego show biznesu. Beatę K. za pośrednictwem Instagrama ostro skrytykowała m.in. Karolina Korwin Piotrowska. Dziennikarka otwarcie napisała, że jazda pod wpływem alkoholu to niewybaczalny przejaw lekkomyślności i głupoty.
Prowadzenie po pijaku to brak wyobraźni i głupota, można kogoś zabić albo uczynić inwalidą. Nie ma na to usprawiedliwienia. Ani wybaczenia - czytamy na profilu Korwin Piotrowskiej.
Dziennikarka zaczęła również zastanawiać się, czy Beata K. zostanie odpowiednio ukarana za rajd po Warszawie z 2 promilami alkoholu we krwi. Zdarzało się już bowiem, że podobne występki celebrytom uchodziły na sucho...
I jeszcze pytanie: czy to zamiotą? Skończy się na grzywnie i pracach społecznych? Albo przyznaniu się do choroby i leczeniu? Czy znowu się okaże, że osoby znane są nietykalne i mogą łamać w biały dzień prawo? - rozprawiała.
Korwin Piotrowska nawet nie próbowała ukrywać, że cała sytuacja jest dla niej zwyczajnie nie do pomyślenia.
Gdzie byli bliscy? Menager? Rodzina? Ktoś pozwolił wsiąść pijanej za kierownicę i być potencjalnym mordercą, na pewno ktoś to widział i nie zrobił nic. A od czego są taksówki? Jeśli była potrzeba, można było zamówić taxi! Ubera! Kasy nie było? Przykre. Smutne to wszystko - zakończyła wpis.
Na temat wybryku Beaty K. w mocnych słowach wypowiedziała się również Beata Sadowska. Zdaniem dziennikarki tego typu zachowanie powinno być bezwzględnie karane.
A gdyby tak za jazdę po pijaku ostatecznie zasądzać prace społeczne z dziećmi, które straciły rodziców przez pijanych kierowców? Albo opiekę nad ofiarami wypadków, które nie są w stanie samodzielnie pójść do toalety za sprawą pijanych kierowców? - zastanawiała się na Instagramie.
Sadowska podkreśliła, że jazda pod wpływem alkoholu jest czymś kompletnie niedopuszczalnym. Dziennikarka przyznała, że osobiście zdarzało jej się powstrzymywać koleżanki przed prowadzeniem w podobnym stanie.
Tu nie ma miejsca na tolerancję, pani wybaczy. Można się nawalić, ale można też wezwać bania taxi. Albo zwyczajnie zostawić auto. Kochani, reagujmy. Samej zdarzało mi się zabierać kluczyki koleżankom po fachu. Czy były zachwycone? Nie, były wkur…, ale przynajmniej nie zrobiły nikomu krzywdy - napisała.
Zobaczcie wpisy Karoliny Korwin Piotrowskiej i Beaty Sadowskiej.