Karolina Korwin Piotrowska przyzwyczaiła swoich odbiorców do ciętego języka i niewymuszonych, bezpośrednich wypowiedzi na temat otaczającej nas rzeczywistości. Dziennikarka często w ostry sposób komentuje bieżące tematy - zarówno ze świata show biznesu, jak i polityki. Niedawno 52-latka zdecydowała się na wyjątkowo szczere wyznanie, którym zaskoczyła wielu internautów.
Przypominam sobie, co o mnie mówili niektórzy dzisiejsi "obrońcy kobiet". (...) Dzisiaj wszyscy przebierają się w szatki empatycznych feministów, empatycznych ludzi, którzy przecież zawsze kochali świat, tylko czasami wyzywali mnie od najgorszych. Ja już mam trochę dosyć słuchania o sobie, że jestem samotną lesbą, nieszczęśliwą i niedo****aną, co rzucił w moją stronę pewien mój kolega, który oficjalnie nie jest gejem, ale jest nim - wyznała niespodziewanie Karolina Korwin Piotrowska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karolina Korwin Piotrowska też rezygnuje z udziału w Campusie Rafała Trzaskowskiego
Karolina Korwin Piotrowska miałaby z pewnością wiele do powiedzenia również podczas panelu na "Campusie Polska Przyszłości" organizowanym przez Rafała Trzaskowskiego. Niespodziewanie poinformowała jednak na Instagramie o rezygnacji z udziału w zgrupowaniu. Warto przypomnieć, że niedawno podobną decyzję ogłosił Maciej Orłoś, wcześniej ze spotkania zrezygnował Marcin Meller.
Poczytałam, co się dzieje w związku z jednym z paneli, który prowadzić miał Marcin Meller, a gościem miał być Grzegorz Sroczyński. Wygląda na to, że grupka kolegów i koleżanek spod jednego podobno słusznego hashtagu z TT rządzi częścią debaty publicznej w PL: Sroczyński się im nie spodobał, chciano zmienić gościa panelu, Meller się nie zgodził, odwołał swój przyjazd i się zaczęło. Zamiast dialogu jest pyskówka, kolejni ludzie, ci, których szanuję i lubię, z których zdaniem się liczę, odwołują przyjazd, podczas gdy triumfuje mentalny dziadocen, z którym mi nie po drodze, ale jest on spod tego hashtagu, który w sieci rządzi, głośno wrzeszczy i wyzywa i gości na imprezach ustawia. Smutne - napisała Korwin Piotrowska.
Następnie dziennikarka odniosła się bezpośrednio do wpisu Zbigniewa Hołdysa, który włączył się do dyskusji o zamieszaniu wokół Campusu.
Tak jak jedna grupka wyrzyguje na innych "gender", tak druga grupka wyrzyguje "symetryzm", dorzucając, co pokazuje drugi slajd słowo "szmalcownik". To słowo nie mówi nic o tym, kogo ma opisywać, ale mówi wszystko o tym, który go używa i kto potem to lajkuje. Niestety - tłumaczyła Korwin Piotrowska.
W końcu potwierdziła, że zabraknie jej podczas tegorocznej edycji Campusu. Nie wykluczyła jednak, że w przyszłości skorzysta z zaproszenia.
Wygląda więc na to, że nie pozostaje mi nic innego, jak odwołać mój udział w Campusie Polska. Tegoroczny kontekst i zamieszanie nie jest dla mnie. Może kiedyś się spotkamy, w lepszych czasach, kiedy nie będą rządziły grupki z X, który jest jak nieuleczalny rak trawiący świat, tylko żywi ludzie, którzy chcą pogadać, spotkać się, różnić się pięknie. Wierzę, że to jest możliwe. Ale nie w roku wyborczym - skwitowała.
Podjęła słuszną decyzję?