W walce o awans o dostanie się do pierwszej ligi polskiego show biznesu Karolina Pisarek już niejednokrotnie ocierała się o śmieszność. Któż mógłby zapomnieć jej zachwyty nad zapachem plastikowej torebki z zieleniną czy przyprawiające o zakłopotanie występy w Twoja twarz brzmi znajomo? Kolejną dawkę śmiechu aspirująca celebrytka dostarczyła nam niedawno przy okazji ślubu z ukochanym Rogerem, którego przebieg skwapliwie dokumentowała na łamach kolorowej prasy i antenie pewnej stacji telewizyjnej. Okazuje się, że gdy emocje po imprezie już nieco opadły, państwo młodzi wzięli się za podliczanie łupów z kopert. Niestety odkrycie ich chyba trochę zasmuciło, mimo że niektórzy z gości zostawili nowożeńcom nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Przypomnijmy: Karolina Pisarek zaciąga się zapachem FOLIOWEJ TOREBKI z sałatą: "Kocham takie świeże jedzenie!"
Koperty otwieraliśmy właściwie z Rogerem i zapisywaliśmy wszystko w notatniku. Patrzyliśmy, czy nam się troszkę zwróciło. (...) Największa kwota w kopercie nie przelewem? Bo jeszcze były przelewy! W kopercie to największa kwota pojawiła się 20 tysięcy, a przelewem 100 tysięcy - rozwodziła się przed reporterem Pomponika Karolina.
Niedyskrecja Pisarek została wnet obśmiana nie tylko przez internautów, ale i przez koleżanki z branży. Najbardziej oberwało się jej od Karoliny Gilon. Swoje trzy grosze w nieco bardziej subtelny sposób wtrąciła też ślubna guru Izabela Janachowska.
Słowa krytyki najwyraźniej dotarły do uszu świeżo upieczonej małżonki, która zamiast milczeć, znowu poszła do mediów, aby opowiedzieć o tym, jak bardzo chciałaby już przestać opowiadać o pieniądzach. Pisarek stwierdziła, że dziennikarz Pomponika niejako zastawił na nią pułapkę, a ona biedna zwyczajnie nie zastanowiła się nad tym, co plecie do kamery.
Po prostu odpowiadałam na pytania - kryguje się teraz w rozmowie z Plotkiem. Nie zastanowiłam się nad tym, jak inni to odbiorą, potraktowałam dziennikarza jak bliską osobę, mam nauczkę na przyszłość, żeby nie odpowiadać na wszystko, o co pytają mnie przed kamerą. Po całym dniu pracy byłam też zmęczona i nie zdawałam sobie sprawy, że ta wypowiedź spowoduje takie zamieszanie.
Mądrzejsza o nowe doświadczenie Pisarek zapewniła przy okazji, że na weselu najbardziej liczyło się dla niej dobre samopoczucie gości, cena nie grała za to żadnej roli. Mamy nadzieję, ze gościom Karoliny zrobiło się lżej...
Z reguły jest tak, że nie powinno się mówić - przyznaje w Plotku. Sama chciałabym odejść od tematu pieniędzy i podkreślić, że najważniejsze jest to, że na naszym weselu my się dobrze bawiliśmy i nasi goście. Nie brałam pieniędzy za priorytet, a to zostało wychwycone w niefortunny sposób, bo najważniejsza była ceremonia zaślubin. (...) Nie tworzyłam wesela dla samego zwrotu środków, tylko żeby mieć super zabawę. Pieniądze nie były i nie są dla mnie priorytetem.
Jesteście ciekawi, czym Karolina rozbawi nas następnym razem?