Karolina Pisarek wraz ze swoim ukochanym Rogerem Sallą podjęli decyzję, że ich ślub będzie jedną z najbardziej medialnych uroczystości w celebryckim świecie. Zakochanym towarzyszyły kamery, a przygotowania do ślubu były pieczołowicie relacjonowane przez modelkę w mediach społecznościowych. Nie zabrakło też sesji zdjęciowej w kolorowym magazynie.
Gdy ślubna ceremonia i weselne pląsy już się zakończyły, przyszedł czas na podsumowania. Pisarek w jednym z wywiadów postanowiła ujawnić, ile dostała od gości w kopertach. Takie wyznanie wielu oburzyło, a wśród nich była między innymi Karolina Gilon.
Czytaj także: Karolina Gilon KARCI Karolinę Pisarek za wywód o ślubnych kopertach: "Od wzniosłości do ŚMIESZNOŚCI jest tylko jeden krok"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przepraszam, ale nigdy nie zrozumiem takiego otwierania się przed mediami w tak prywatnych, intymnych tematach. No nie. Z całym szacunkiem do Karoliny, ale serio? W życiu nie odpowiedziałabym na takie pytanie. W życiu nie dałabym wejść mediom na swój ślub. W życiu nie dałabym się tak obdzierać z prywatności. Od wzniosłości do śmieszności jest tylko jeden krok, lecz nie ma powrotu od śmieszności do wzniosłości - oburzała się prezenterka.
Karolina Pisarek, naczelna showbiznesowa ekshibicjonistka, po zderzeniu się z falą krytyki zdała sobie sprawę, że publiczne opowiadanie o hojności weselnych gości jest raczej nie na miejscu. W rozmowie z Party.pl została zapytana o słowa Karoliny Gilon skierowane w jej stronę po wywodzie o kopertach. Jak wyznała celebrytka, była zaskoczona wpisem "koleżanki", ale mimo to... "życzy jej bardzo dobrze".
Byłam bardzo zaskoczona. Razem z Karoliną byłyśmy w Top Model. Bardzo dobrze jej życzę i oby była szczęśliwa. Tyle w tym temacie - powiedziała Pisarek.
Czytaj także: Karolina Pisarek dokonuje autorefleksji po dyskusji o zawartości weselnych kopert: "Chciałabym ODEJŚĆ od tematu pieniędzy"
Afera kopertowa sprawiła też, że modelka najprawdopodobniej zmieni swoje nastawienie do pytań zadawanych przez internautów i dziennikarzy.
Odpowiadałam na pytania. Nie było tak, że wyszłam z inicjatywą i się tym chwaliłam. To jest dobra nauczka na przyszłość, by nie odpowiadać na wszystkie pytania. Po prostu muszę trzymać się tych, którzy mi dobrze życzą, a nie tych, którzy po prostu czekają, by mi podstawić nogę - dodała.