Karolina Pisarek chciała, aby jej ślub z Rogerem przeżywała cała Polska. Modelka postarała się o szczegółową relację w social mediach, zaraz po weekendzie ukazała się okładka z parą młodą, a sama panna młoda jeszcze przez tydzień opowiadała o przygotowaniach do ceremonii. Celebrytka skupiła się też na kopertach, które dostała od gości.
Koperty otwieraliśmy właściwie z Rogerem i zapisywaliśmy wszystko w notatniku. Patrzyliśmy, czy nam się troszkę zwróciło. (...) Największa kwota w kopercie nie przelewem? Bo jeszcze były przelewy! W kopercie to największa kwota pojawiła się 20 tysięcy, a przelewem 100 tysięcy - przyznała Karolina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na wynurzenia Pisarek zareagowała Karolina Gilon, która nie kryła zniesmaczenia słowami modelki.
Karolina Pisarek w rozmowie z Pudelkiem stwierdziła, że jej znajomość z Gilon od początku nie należała do serdecznych.
Teraz była "Gilongate". Nie chcę tego powiedzieć głośno, ale byłoby dla mnie fair, gdyby najpierw napisała do mnie prywatnie. Zrobiło mi się przykro, ale wróciłam wspomnieniami do "Top Model" sprzed siedmiu lat. Tam przed kamerą Karolina również nie wypowiadała się o mnie pochlebnie. W poprzednim wywiadzie powiedziała, że zbierało jej się od dawna.
Celebrytka razem z Rogerem rozwiała również wątpliwości co do problemów z urzędem skarbowym oraz ślubnymi prezentami, które trafiły bezpośrednio na konto państwa młodych.
Nie było tematów, o których można by było pisać. Dlatego to zostało rozdmuchane. Wszystko było zrobione zgodnie z prawem - zapewniła.