Karolina Pisarek często i chętnie dzieli się życiem prywatnym z internautami. Podczas ostatniej sesji pytań i odpowiedzi zaspokoiła ich ciekawość w temacie swojego zdrowia. Przypomnijmy, że w 2022 r. modelka trafiła do szpitala z silnym bólem głowy. Jak się potem okazało, ból i inne dolegliwości wywołał torbiel w okolicach przysadki mózgowej. Szczęśliwie nie potwierdziły się przypuszczenia o guzie mózgu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karolina Pisarek o problemach zdrowotnych
Ostatnio Pisarek wróciła wspomnieniami do momentu diagnozy i pierwszej hospitalizacji. Brała wówczas udział w "Tańcu z gwiazdami". Jak przyznała, ból pojawił się nagle, ale szybko ewoluował do tego stopnia, że doprowadził ją do wymiotów.
To był bardzo zły czas, który miał miejsce podczas "TzG". Ból pojawił się nagle, ale ewoluował i w ciągu 2 dni wymiotowałam pod siebie z bólu. Nigdy wcześniej nie bolała mnie głowa. Wyrzut prolaktyny spowodował taką sytuację - zaczęła na Instagramie.
Dalej Pisarek przyznała, że w tym czasie zbyt dużo wzięła sobie na głowę, co znacząco odbiło się na jej zdrowiu.
Prawdopodobnie za dużo stresu, presji i wycieńczenia. W jednym roku brałam udział w programach "Twoja twarz brzmi znajomo", "Pisarek mówi tak" i "Taniec z gwiazdami". Do tego organizacja własnego wesela i wspaniały ślub. Dużo ważnych i stresujących wydarzeń na raz. Niestety tak intensywne zawodowe działanie odbiło się na moim zdrowiu. Dlatego teraz wszystko z umiarem. Bardziej rozważnie podejmuję się różnych wyzwań - tłumaczyła w relacji na Instagramie.
Jak dodała, sam udział w "TzG" wspomina bardzo dobrze i gdyby mogła, chętnie by wróciła.
Tak Karolina Pisarek dba o zdrowie
Od hospitalizacji i diagnozy minęło już ponad 1,5 roku. Karolina Pisarek raz w roku musi robić rezonans (z kontrastem), aby kontrolować torbiel na przysadce mózgowej. Jak przyznała, badanie rezonansem to dla niej "nic przyjemnego", a to dlatego, że cierpi na klaustrofobię.
Raz w roku muszę robić rezonans, aby kontrolować torbiel na przysadce mózgowej. Miałam zrobić teraz, ale okazało się, że miejsce, w którym robiłam dotychczas, nie robi już przysadki i muszę wybrać inne. [...] Rezonans to nic przyjemnego, tym bardziej, że mam klaustrofobię. Wybieram to i terapię hormonalną, bo boję się "otwierać głowę". To już totalna ostateczność... - czytamy.
Przy okazji pochwaliła się też zdjęciem z badania sprzed roku. Schowała jednak twarz za emotikoną.