Historia Karoliny Pisarek przypomina bajkę o Kopciuszku. Z nikomu nieznanej mieszkanki Szczecinka na Pomorzu Zachodnim uczestniczka "Top Model" wyrosła na prężnie działającą bizneswoman z gigantyczną fortuną na koncie.
Jak na prawdziwą "girl boss" przystało, swoje losy 24-latka postanowiła opisać w autobiografii o wdzięcznym tytule "Girl Power. Nie odkładaj swoich marzeń na jutro". W dziele, nad którym pracowała całe półtora roku, Karolina podzieliła się kilkoma cennymi radami takimi jak: "sam talent nie wystarczy. Do niego musisz dołożyć dużą dawkę ciężkiej pracy" czy "rób to, co lubisz!".
W zapełnionym po brzegi grafiku zapracowana gwiazdka znalazła chwilę na rozmowę z Żurnalistą, w której - podobnie jak wcześniej Julia Wieniawa - pokazała się od "zupełnie innej strony". Na wstępie 24-latka ujawniła kulisy pracy w modelingu, w którym zaczynała tuż po udziale w "Top Model", mając zaledwie 18 lat. Celebrytka na własnej skórze doświadczyła zarówno blasków, jak i cieni branży fashion, jednak - jak zapewnia - nigdy nie wciągnął jej mroczny świat imprez (oraz "różnych innych rzeczy").
Ja myślałam, że wszyscy są tacy mili jak ja i wszyscy chcą mi tak samo pomóc, jak ja im - zaczęła swój wywód. No i dostałam po dupie raz, drugi, dziesiąty... W momencie, kiedy zaczęłam wyjeżdżać za granicę i zaczęłam się przyglądać innym modelkom, co one robią, to byłam w szoku. Zaczęłam się zastanawiać: "Boże, czy ja jestem nudna?!" Bo ja byłam bardzo zorganizowana, młoda dziewczyna, 17-18 lat, cały czas pracowałam... A one tu imprezy, tu alkohol, tu hangover, od rana do nocy. Śmierdziały rano alkoholem i szły takie nieświeże do pracy.
Te dziewczyny miały taki lifestyle, ale miały dużo przyjaciół. (...) Z biegiem lat widzę, gdzie ja jestem, a gdzie te osoby, które się nie przykładały, a wręcz przeciwnie. Imprezowy świat mnie nie pociągał głównie dlatego, że się go po prostu bałam. Jak widziałam, co tam się dzieje, to byłam przestraszona. Nie wiedziałam, że można takie rzeczy robić, bo u mnie w domu takich rzeczy nie było. I to, że koleżanki z branży często wychodzą do łazienki i wracają z białym nosem, to jest jedno, ale różne inne rzeczy też mają miejsce. Ja się temu przyglądałam, ale nigdy nie byłam tego częścią.
Modelka, która niebawem po raz pierwszy stanie na ślubnym kobiercu, opowiedziała też o problemach z zaufaniem, których nabawiła się przez niewiernego chłopaka.
Kiedy osoba, która okazuje się ogromnym hipokrytą, bo zakazuje ci wszystkiego: wychodzenia ze znajomymi, noszenia krótszych sukienek, podróżowania do pracy na Bali, bo na Bali są imprezy, to wtedy zastanawiasz się, dlaczego ktoś tak zabrania ci spełniania się. Nie potrafiłam tego zrozumieć, dlatego że ja zawsze byłam wierna jak pies. Ja byłam bardzo manipulowana przez jakiś czas i starałam się robić tak, żeby wszystko było w porządku, a wina była na mnie zwalana. Przez jakiś czas tak myślałam.
Raz poszłam do mojego psychoterapeuty (...) i on się zapytał, jak u pani prywatnie. Mówię, że wszystko super, trochę się kłócimy tylko, on jest najlepszy. I on zapytał: "Ale dlaczego go pani tłumaczy i wybiela, jeśli on, za przeproszeniem, zj*bał?" (...) Zobaczy pani, on panią będzie zdradzał. To jest psychopata, który sobie panią owinął wokół paluszka. (...) I któregoś dnia dnia zobaczyłam różne wiadomości i zdjęcia. Byłam zdradzana z wieloma kobietami. I nie wzięłam tego do siebie, że to moja wina, bo tych kobiet było zbyt wiele. Jakby to była jedna kobieta, to mogłabym sobie może coś zarzucić, że źle zrobiłam, ale jeśli odnajdujesz tych kobiet więcej niż 20, to wiesz, że to nie ty masz problem ze sobą.
Ambitna 24-latka opowiedziała też o liście "goli", które zamierzała osiągnąć (jej misja oczywiście zakończyła się sukcesem). Choć finalistka "To Model" żyła w "spartańskich" warunkach (w kawalerce za 1200 złotych, na warszawskiej Pradze, na czwartym piętrze bez windy), Karolina dobrze wiedziała, że jest stworzona do wyższych celów.
To było pięć lat temu. W cztery lata zrobiłam wszystko. Nie miałam ani grosza, a kupiłam sobie loft z widokiem na Warszawę po czterech latach. To jest wizualizacja, modlitwa, medytacja.
Zainspirowała Was swoją historią?
Dlaczego nie piszemy o Dodzie?