Karolina Szostak nie może się doczekać chwili, kiedy uda się jej zaszczepić na COVID. 45-letnia dziennikarka co prawda przeszła już zakażenie koronawirusem, ale dobrze wie, że nie daje to żadnej gwarancji, że nie zachoruje ponownie. W ostatnim wywiadzie z Vivą zdradziła, jak czuła się, przechodząc chorobę.
Byłam bardzo chora w listopadzie. Nie miałam gorączki, ale straciłam węch, lekarz stwierdził zapalenie zatok, potwornie bolały mnie nogi i oczodoły. Przez dwa tygodnie oglądałam seriale, czytałam i spałam. Zrobiłam dwa testy, oba wyszły negatywnie, ale 10 dni temu zrobiono mi kolejny test i okazało się, że mam przeciwciała. Czyli wtedy musiałam przejść COVID-19 - powiedziała Szostak.
Celebrytka bardzo się ucieszyła, gdy w końcu otrzymała wiadomość z informacją dotyczącą terminu szczepienia i postanowiła podzielić się nią z internautami. Dziennikarka pokazała na Instagramie, że przyjmie szczepionkę Pfizera już 26 maja. Niestety, reakcja fanów nie była taka, jakiej oczekiwała...
Właśnie automat zadzwonił! Mam i Ja (...) zgłosiłam się na początku stycznia. Przeraża mnie nienawiść ludzi i milion teorii spiskowych. Zarejestrowałam się w terminie dostępnym dla wszystkich, dzisiaj dostałam telefon i poraża mnie fala hejtu, który na mnie się wylał - napisała Szostak.
Część internautów rozumie jednak frustrację prezenterki. Swoim wsparciem dzielą się w komentarzach.
Też nie rozumiem, skąd ludzie tacy zdziwieni. Ja wiedziałam, żeby zgłosić chęć szczepienia w styczniu. Knują teorie spiskowe, przecież wszędzie o tym mówili, żeby się zgłaszać.
Każdy mógł się zgłosić, ja również mam w maju - komentują.