W zeszły piątek Kasia Kowalska poinformowała, że jej 22-letnia córka Ola została wprowadzona przez brytyjskich lekarzy w stan śpiączki farmakologicznej ze względu zakażenie koronawirusem. Piosenkarka zaapelowała z tego powodu do młodych ludzi, aby potraktowali epidemię na poważnie, ponieważ nikt z nas nie wie tak naprawdę, jak jego organizm zareaguje w starciu ze śmiertelnym wirusem.
Przypomnijmy: Córka Kasi Kowalskiej walczy o życie w szpitalu: "Wiele godzin przepłakałam. ZOSTAŃCIE W DOMU"
Fani artystki liczyli, że dotrą do nich wieści o polepszeniu się stanu Oli, niestety, sytuacja nadal jest bardzo ciężka. W rozmowie z przyjacielem rodziny Kowalskich redakcja Super Expressu dowiedziała się, że Kasia ma problemy ze zdobywaniem informacji o stanie córki. Wystąpiły one dopiero w poniedziałek, kiedy Ola została przeniesiona do innego szpitala w Londynie.
Kasia nie może dodzwonić się do szpitala. Ciągle łączy ją z jakąś centralą. Nikt nie odpowiada na jej pytania. Nie ma jak uzyskać informacji o córce. Jest skazana na telefony ze szpitala, które dostaje średnio co dwa dni. Siedzi jak na szpilkach. Żyje tylko nadzieją, że Ola wyzdrowieje. Nic innego jej teraz nie pozostaje - zdradził informator tabloidu.
Nawet przebywający w Lodynie chłopak Oli nie jest w stanie odwiedzić swojej ukochanej. Oddziały zakaźne są bowiem pilnie strzeżone, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa.