Meandry rodzimego show-biznesu skrywają grupy interesujących osobowości, które na każdym kroku zaskakują swoje (często wielotysięczne) grupy odbiorców. Obok pato-celebrytów czy bajecznie bogatych kobiet urzeczywistniających amerykański sen, warto wymienić też chociażby środowisko "uduchowionych" mentorów i trenerów motywacyjnych. Do tego jakże barwnego i refleksyjnego grona można zaliczyć np. Annę Skurę, Riyę Sokół czy Katarzynę Nast, która przypomniała o sobie, organizując przedziwne warsztaty. Osoby, które wydały 1700 złotych, aby wziąć udział w zajęciach Kasi miały m.in. okazję zagłębić się w tajniki masowania członka i opanować do perfekcji "szamańskie oddychanie".
PRZYPOMNIJMY: Kasia Nast demonstruje uduchowiony masaż członka na warsztatach za 1700 złotych... Przesada? (FOTO)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kasia Nast z uśmiechem na twarzy o swojej trudnej sytuacji finansowej
Poza organizacją uduchowionych szkoleń, Kasia Nast aktywnie udziela się w mediach społecznościowych, gdzie prowadzi m.in. transmisje na żywo z innymi mentorami. W niedzielny poranek influencerka postanowiła podzielić się z prawie 80 tysiącami obserwatorów osobistą refleksją na temat pieniędzy i własnej sytuacji finansowej.
Chciałabym podzielić się z wami czymś, z czym ostatnio się borykam, czymś, co tak naprawdę mogłoby być niewygodne dla mnie - żeby po pierwsze wam o tym powiedzieć, a po drugie być w ogóle w takiej sytuacji. Bardzo często wydaje się, że osoby, które są po tej stronie ekranu i są osobami rozpoznawalnymi (...), żyją w jakiejś totalnej obfitości i w dużej mierze tak jest, to jest prawda. Natomiast to nie jest moja sytuacja. Tak naprawdę jestem w najniższym miejscu finansowym w jakim byłam już od wielu lat. Ufam tej sytuacji, dlatego że wszystko mnie czegoś uczy, więc mam wdzięczność za nią ogromną - podkreślała.
Uduchowiona mentorka zdradza, na co wydała ostatnie oszczędności
Nast przyznała, że ostatnie półtora roku wydała "tysiące dolarów na warsztaty", a ostatnie oszczędności zniknęły po tym, jak podjęła decyzję o udziale w trzymiesięcznym webinarze jednego ze swoich ulubionych mentorów.
Zrobiłam to i zainwestowałam w ten webinar, słuchajcie, miałam tak ogromne wzruszenie... Byłam nago w ogóle jak to oglądałam. Stanęłam na środku salonu nago, zalałam się łzami z wdzięczności, że mogę to zrobić, że mam w sobie tak ogromną odwagę, żeby podejmować takie decyzje - tłumaczyła.
Kiedy zdawałam sobie sprawę, że "Jezu, ja po protu żyję już z ostatnich oszczędności", modliłam się. Modliłam się do boga, do universe, do źródła, że jestem gotowa na tą obfitość, "tak mam te pieniądze, to wszystko przychodzi do mnie tak łatwo". Nagle zdałam sobie sprawę, modląc się do boga, który jest na zewnątrz, że nie kumam tego do końca, bo stawiam między sobą a bogiem ścianę, a tak naprawdę to ja jetem bogiem. Jeżeli idziemy za tym co mówi Nitya o non-duality, to ja jestem bogiem, ty jesteś bogiem i wszyscy pochodzimy z jednego źródła. Zmieniałam manifestację i zaczęłam manifestować, że jestem magnesem do wspaniałych projektów, że wszystko do mnie przychodzi - dodała natchniona Kasia Nast.
Głębokie?