Kasia Nast jest bez wątpienia jedną z bardziej kontrowersyjnych postaci polskiego show-biznesu. Szamanka żyje na Bali, gdzie zarabia m.in. na warsztatach z uduchowionego masażu członka. Już niedługo będziemy mogli oglądać ją w drugim sezonie show "Królowa przetrwania".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kasia Nast przekonuje, że nie bierze narkotyków
Działalność Kasi oraz jej przemyślenia budzą wiele skrajnych emocji. Niektórzy podejrzewają, że celebrytka nadużywa substancji psychoaktywnych.
Nie jestem w stanie wam powiedzieć, ile razy w tygodniu słyszę od kogoś: "przestań ćpać", "podziel się kontaktem do dilera", "przestań wciągać ten k*ks", "skąd mam mdma?", "non stop jesteś naćpana", "non stop jesteś naje**na", "o jeden grzyb za dużo". Słyszę to non stop, nawet przed chwilą dostałam taką wiadomość od kogoś - zaczęła w jednym z instagramowych filmików.
Postanowiła więc rozprawić się z krążącymi plotkami na temat rzekomego uzależnienia. Zaznaczyła, że nie potrzebuje narkotyków, ponieważ wszystkie najważniejsze substancje ma w "swojej wewnętrznej aptece".
I z tego miejsca chcę wam powiedzieć, że nie potrzebuję tych wszystkich rzeczy, ponieważ moją medycyną jest taniec, moją medycyną jest kakao, moją medycyną jest oddech i bycie nauczycielem tantry i bycie tą swoją apteką, która ma te wszystkie substancje we mnie - tłumaczyła.
Dalej Kasia prawiła o swoim rozwoju duchowym i podzieliła się kilkoma poradami.
Wszystkie substancje, których potrzebuję, żeby czuć się tak jak teraz, żeby być na totalnym haju, to jest haj, który jest z życia. Nie wiem, czy kiedykolwiek spróbowaliście tańczyć na ecstatic dance przez trzy godziny, bo tak naprawdę to jedyne, czego trzeba, żeby kompletnie uwolnić się od swojej głowy, żeby połączyć się z ciałem, żeby połączyć się z oddechem, ze swoim dźwiękiem, z takim liberation, kim tak naprawdę jesteście w środku. I o tym to dla mnie jest. O tym dla mnie jest rozwój duchowy, o tym jest dla mnie bycie nauczycielem tantry, żeby nauczyć się, jak mieć dostęp do tych wszystkich miejsc, do których każdy z nas ma dostęp - podsumowała.
Przekonała was?