Pod koniec lutego ruszył nowy sezon Dance Dance Dance. Sporym zainteresowaniem cieszyły się nie tylko informacje dotyczące uczestników, ale także wieść o tym, kto zastąpi Ewę Chodakowską w roli jurorki. Pałeczkę po trenerce przejęła znana w branży Anna Mucha, która od razu zaznaczyła, że "jej cięty język na pewno da się innym we znaki".
Jak zapowiedziała, tak zrobiła. Aktorka na celownik wzięła sobie Katarzynę Stankiewicz, której od początku nie umilała czasu w programie. 38-latka między innymi wytykała piosenkarce brak poczucia rytmu i wskazywała na "ograniczenia" piosenkarki.
W sobotę Kasia i jej siostra Ania pożegnały się z programem, nie ukrywając zadowolenia tym faktem. Reakcja sióstr nie spodobała się oczywiście Musze, która stwierdziła, że jest rozczarowana zachowaniem koleżanek i zarzuciła im brak zaangażowania w show. W obronie Stankiewicz stanęli internauci, twierdząc, że zupełnie nie dziwią się wokalistce, która "tyle hejtu co z ust Anki Muchy to chyba przez całe życie nie słyszała".
Sytuację zdecydowały się skomentować same siostry. Podczas niedzielnej wizyty w Pytaniu na śniadanie Kasia przyznała, że po informacji, że odpadają z programu, poczuła ogromną ulgę. Zdradziła, że choć początkowo cieszyła się na udział w Dance Dance Dance, występy szybko stały się udręką:
Moja naprawdę szczera chęć uczenia się czegoś i przeżycia fajnej przygody, została mi bardzo szybko odebrana. Stałam się obiektem jednoosobowego, tandetnego show, które chyba nawet nie zasługuje na ripostę - opisała krótko przygodę z programem.
Myślicie, że Mucha jest z siebie zadowolona?