Kasia Stankiewicz przed laty zdobyła popularność jako wokalistka zespołu Varius Manx. Dzięki wygranej w Szansie na Sukces zastąpiła na tym miejscu Anitę Lipnicką. Początkowo współpraca układała się świetnie, a zespół produkował kolejne hity, m.in. Orła cień.
W pewnym momencie wokalistka zdecydowała się odejść z zespołu i rozpocząć karierę solową. Jako solistka nie osiągnęła jednak sukcesu, a jej płyty przeszły niemal bez echa. Po latach Kasia zatęskniła za wielką sceną i w 2016 roku wróciła do zespołu.
Od tamtej pory Stankiewicz nieustannie koncertuje. Niestety, współpraca z organizatorami nie zawsze układa się pomyślnie. Na Instagramie Kasi pojawił się wpis o odwołaniu jej występów w ramach trasy Koncerty Muzyki Filmowej, podczas której artyści wykonują największe filmowe i serialowe przeboje.
Kochani, z przykrością muszę Was poinformować, że nie zobaczymy się na wydarzeniach muzycznych w ramach trasy Koncerty Muzyki Filmowej. Powodem jest niedotrzymanie warunków postanowień umowy zawartej między mną a firmą Royal Concert reprezentowaną przez Pana Łukasza Wojtanowskiego, który pomimo wielokrotnych obietnic, nie wywiązał się z zawartych w niej ustaleń finansowych - poinformowała piosenkarka.
Tymczasem organizator koncertu przedstawia zupełnie inną wersję wydarzeń.
Zostało to spowodowane brakiem współpracy Pani Stankiewicz przy przygotowywaniu koncertów, a także ich promocji. Ponieważ sytuacja taka odbijała się niekorzystnie na pozostałych artystach zaangażowanych w realizację projektu, postanowiliśmy, w trosce o utrzymanie projektu jako całości, o rezygnacji ze współpracy z Panią Stankiewicz - napisano na profilu firmy Royal Concert na Facebooku.
Ponadto organizator twierdzi, że Kasia żądała za dziesięć występów ponad 100 tysięcy złotych.
I mimo tego, że już zapłaciliśmy firmie wskazanej przez panią Kasię Stankiewicz z góry za dwa koncerty 24.000 PLN netto, chociaż nie doszło jeszcze do żadnego. Zważywszy jednak na postawę Pani Stankiewicz oraz jej brak zaangażowania w realizację projektu, odmówiliśmy zapłaty z góry za całą trasę koncertową, tj. 10 koncertów - czytamy w oświadczeniu.
Internauci są zdezorientowani i nie wiedzą, komu wierzyć. Są jedynie pewni tego, że "ktoś tu kłamie". Pojawiły się jednak wpisy osób, które twierdzą, że zostały oszukane przez firmę Łukasza Wojtanowskiego.
"Ta firma jest niepoważna, odwołują koncerty w ostatniej chwili i nie oddają pieniędzy. Ja czekam ponad rok na kasę za odwołany koncert", "Ja walczę z nimi o swoje pieniądze za pracę przy tych koncertach, a najstarsza zależność ma już blisko rok" - piszą.
W odpowiedzi na oświadczenie organizatora, Stankiewicz zamieściła kolejny post.
Kochani, naprawdę wolałabym skupić się na prowadzeniu działalności artystycznej, niż wydawaniu kolejnych oświadczeń (...). Jestem profesjonalistką i takiej postawy oczekuję również od moich współpracowników, nie godzę się tym samym na nieprzestrzeganie zawartych umów. Zapewniam Was, że do chwili rezygnacji ze współpracy z Royal Concert, pozostawałam w gotowości do udziału w koncertach (...) - pisze wokalistka.
Stankiewicz twierdzi, że to nieprawda, że firma zerwała z nią współpracę: "Zaprzeczam, że to spółka zrezygnowała ze współpracy ze mną z powodu rzekomego braku współpracy przy przygotowaniu koncertów".
Wokalistka zapowiada podjęcie kroków prawnych, m.in. za to, że organizator ujawnił szczegóły dotyczące jej wynagrodzenia.
Pragnę wskazać, iż rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji narusza moje dobre imię i budowany przez lata wizerunek artystyczny. Nie tylko za skrajnie nieprofesjonalne, ale także za niezgodne z umową i obowiązującymi przepisami prawa, uznaję ponadto ujawnienie przez Pana Łukasza Wojtanowskiego reprezentującego Royal Concert, poufnych szczegółów umowy zawartej pomiędzy stronami. Z tych względów, jestem zmuszona przekazać informację, że nie mogę pozostać bierna wobec postawy Royal Concert, dlatego też zdecydowałam się na podjęcie stosownych kroków prawnych celem ochrony moich praw i słusznych interesów - pisze gwiazda.