Rosyjskie rakiety spadły w poniedziałek rano na Kijów. Celem ataku był m.in. kijowski szpital dziecięcy. Jak powiadomiły władze, odłamki rakiet spadły w sześciu dzielnicach stolicy. W sieci momentalnie zaczęły mnożyć się nagrania obrazujące mrożące krew w żyłach skutki ataku na ukraińską stolicę. W całym kraju około 20 osób zginęło, a około 50 zostało rannych.
Katarzyna Tusk nie potrafiła odwrócić wzroku od dramatu, który rozgrywa się za naszą wschodnią granicą. Na ogół córka Donalda Tuska nie zabiera głosu w kwestiach politycznych i ogranicza się do publikowania estetycznych kadrów lub skoordynowane przez siebie stylizacje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tym razem zrobiła wyjątek od reguły i pochyliła się nad opłakaną sytuacją, w której znalazła się Ukraina. Nie kryła oburzenia aktualnymi wydarzeniami, które mają tam miejsce.
Przepraszam, że dodaję to między prozaicznymi storiskami o modzie, ale dzieją się takie rzeczy, że spójność lifestylowego przekazu trzeba mieć w nosie - zaczęła córka Donalda Tuska na InstaStories. Wojna jest złem, zabijanie niewinnych ludzi to zbrodnia. Ale jakimi słowami opisać ostrzelanie dziecięcego szpitala?
Córka premiera nawiązała też do tegorocznego pobytu jednej z córek w szpitalu, u której pojawiły się komplikacje po wcześniejszym zakażeniu koronawirusem. Osłabiony organizm dziecka zaatakowała infekcja bakteryjna, a lekarze ponoć w ostatniej chwili zdążyli zapobiec rozwojowi sepsy.
Chyba większość z nas potrafi sobie wyobrazić, że walka o zdrowie swojego dziecka, to jedno z najtrudniejszych rzeczy jakie może zafundować nam życie. A gdy w takim momencie stajesz się jeszcze ofiarą bombardowania, to jest to istne piekło na ziemi - dodała.