Trwająca od marca pandemia koronawirusa wymusiła na nas wiele ograniczeń, m.in. konieczność zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Początkowo wiele osób buntowało się przeciwko noszeniu maseczek, jednak z czasem, gdy zaczęły się sypać mandaty, większość dostosowała się do wymogów.
Producenci odzieży szybko zwęszyli nową okazję do zarobienia pieniędzy i zaczęli szyć maseczki z logo swoich marek.
Aktualnie maseczka jest już nie tylko elementem wspomagającym walkę z koronawirusem, ale istotnym dodatkiem do stylizacji. Widać to zwłaszcza na zdjęciach influencerek, które starannie dobierają maseczki do strojów, nie szczędząc na nie pieniędzy.
Przykładowo Kasia Tusk pochwaliła się na swoim blogu maseczką wykonaną z włoskiego jedwabiu. Za kawałek czarnego materiału z gumkami influencerka zapłaciła 105 złotych.
Dwustronna, jedwabna maseczka ochronna wielokrotnego użytku. Wyściełana podwójnie miękką satyną jedwabną pochodzącą z włoskiej prowincji Como. Dzięki funkcjonalnym zakładkom i delikatnym, elastycznym gumkom maseczka jest wyjątkowo wygodna. Zapewnia wysoką przewiewność, co zwiększa komfort oddychania. Polecana dla osób z wrażliwą skórą i alergiami. (...) Do maseczki dołączany jest bawełniany woreczek z logo marki w czarnym lub naturalnym kolorze, który pozwala na jej higieniczne przechowywanie - zachwala producent.
Maseczka Kasi Tusk uzupełniła jej stylizację złożoną z czarnych jeansów, beżowego płaszcza, sweterka, skórzanych sztybletów i kaszmirowych rękawiczek.
Warta swojej ceny?
Zobacz też: Przedsiębiorcza Zosia Ślotała rusza ze sprzedażą maseczek ochronnych. Internauci: "NIE JEST PANI WSTYD?"